RozaR
Prawo do ciała swego
Długość palców u rąk
Giętkość języka
Lub choćby zgryz wadliwy
Dostałaś jako wiano
Ukształtowała cię przeszłość
Praca na roli lub jazda na oklep
Drobne chrząstki jak tryby
Są twojej zamierzchłej rodziny
Dzierżawisz jedynie ciało
Które w tym czasie
Tobie właśnie przypadło
I nie jest twą własnością
A tym bardziej ciało dziecka
Które nosić będziesz
Ilość odsłon: 5434
Komentarze
RozaR
kwiecień 29, 2017 20:10
Kto to jest ten Maracas ?
Może jakiś link.
RozaR
kwiecień 29, 2017 20:08
Właśnie udowadniam że ni jak nie jesteśmy właścicielami swego ciała .
Nie mamy pojęcia o procesach jakie w nim zachodzą , nie jesteśmy twórcami ani nawet nie umiemy nim gospodarować .
Ważne- że te ciało zostało nam darowane przez rodziców – przodków - i im też dano.
Mamy więc zobowiązanie, dług do spłacenia .
Są tematy w których nie powinno być miejsca na metafory – takim tematem jest aborcja czyli zwykłe morderstwo. Wówczas przekaz musi być oczywisty i prosto w oczy.
Justyna Babiarz
kwiecień 29, 2017 18:11
Sugeruję rozbić tekst i poskładać inaczej. Jest o czymś i to jest na plus. Pozdrawiam :)
Konto usunięte
kwiecień 29, 2017 17:27
Posłuchaj Maracasa. Pozdrawiam.
Konto usunięte
kwiecień 29, 2017 17:06
Ej, ciało jest moje, mogłam odziedziczyć urodę, nawet choroby ale moja jest decyzja co z nim robię. Czy dbam o nie, czy marnuję, czy wydam na świat potomstwo, które też będzie moje aż samo zacznie o sobie decydować. Wiersz, nie zachwycił. Pozdrawiam
Konto usunięte
kwiecień 29, 2017 16:57
Na prawdę chciałbym napisać dobry komentarz ale nie mogę. Jeżeli pierwsze dwie strofy są dobre i trzecia też pretendentka do tego tytułu, to puenta zbyt gruboskórna, takie zderzenie poezji z codziennością życia i to oczywiście jest oczywiste, ale po co wierszu tak dosłownie? Jakby merytoryka zastąpiła ideę przesłania. Moim zdaniem dobrze by temu zrobił lekki dystych. Pozdrawiam