Mister D.
Musi być jakiś list
Cały dom przeszukałam, znalazłam jedynie
kilka pustych butelek po wódce, a przecież
nie piłeś. Ten dom – owoc tułaczki w Londynie
naszej wspólnej, naszego jakoś przecież będzie
póki jesteśmy razem. Nagle muszę sama
udźwignąć siebie, małą dziewczynkę, ten ogród
i kolekcję płyt, która po tobie została
w pustym pokoju, znaleźć słowa żeby pomóc
zrozumieć dziecku czego sama nie rozumiem,
że odtąd kiedy wyjdę do ogrodu będę
patrzyła na las, który w niepojętym szumie
już zawsze będzie lasem, dokąd ty odszedłeś.
http://poemax.pl/publikacja/10921-las
Ilość odsłon: 2059
Komentarze
Mister D.
lipiec 28, 2020 12:03
Dziękuję Imre. Pozdrawiam.
imre
lipiec 28, 2020 06:40
Bardzo ładnie, wzruszająca, do refleksji nad własnym życiem.
Pozdrawiam
Mister D.
lipiec 27, 2020 22:43
Dziękuję.
Joanna-d-m
lipiec 27, 2020 21:06
Smutno tu, ale ładnie
(ten w komentarzu też)
Pozdrawiam
Mister D.
lipiec 27, 2020 16:49
Więc poszedłem na cmentarz, by Ci od najgorszych
nawrzucać, rozpłakałem się tylko, bo kto wie
jakie demony w głowie drugi człowiek nosi,
kiedy nie znamy dobrze nawet samych siebie.
Rozpłakałem się tylko i dotknąłem płyty
rozgrzanej w letnim w deszczu, płakałem i piłem
próbując Ci powiedzieć rzeczy, które żywym
najbardziej są potrzebne. Mnie też zostawiłeś
na najlepszym ze światów, na którym na szczęście
ludzkie się zanosiło, a zaczyna błyskać.
Wychodzę na ulicę w bardziej dusznym mieście
i próbuję nie pękać, jakoś formę trzymać.
Katuję Waitsa, Tobie zaś życzę punk rocka,
bo może Bromba czeka na Ciebie przy bębnie.
Nie jestem z tych co wiedzą na pewno, więc spotkać
może się przyjdzie - nie wyjdź po mnie, to Ci wjebię,
Krzysiu.
Mister D.
lipiec 27, 2020 15:12
Dzięki.
Beatka z krzywymi n...
lipiec 27, 2020 14:38
Dla mnie ładnie.