Mister D.
Powód w pełni
Z czarnym papierem, białym pastelem, na powódź
wybieram się w noc ciepłą, przez tunel z drzew, z grochu
jest rechot żab, grzechotki mi robi z małżowin,
słowiki ze szkła dzwonią o siebie, znajomy
idę zobaczyć widok na nowym podbiciu
z szumu rozlanej rtęci. Ciemne z aksamitu
odcięte od pni korony drzew stawiają opór,
a jednocześnie jakby pogodzony pochód
dziwnych zwierząt, choć raczej cichy wylew w ryzach
wału niż powódź, w ryzach papieru powstrzymać
próbuję je po ciemku, powstrzymać nie mogąc
siebie przed rysowaniem – dziwne zwierzę nocą
z teczką kiepskich rysunków.
Ilość odsłon: 2010
Komentarze
Mister D.
wrzesień 16, 2020 01:26
Dzięki za komentarze. Pozdrawiam.
Joanna-d-m
wrzesień 15, 2020 21:01
Nocą wszystko jest inne,
nawet człowiek wydaje się być dziwnie inny.
Pozdrawiam
x l a x
wrzesień 15, 2020 14:56
Czyli malarz w swoim żywiole... ;-)