Janusz.W
Życie
od terminala a do b podpisany krwią papier
podróże i zmiana klimatu śnieg za kołnierzem
studzi marzenia beznadziejność dorasta na mrozie
nie mam już sił próbowałem
otwierać drzwi dla nadziei i wiary
nie dałem rady wpuścić jej do środka
zastygłą przed sekundą cisze
rozcieram po ścianach
powietrze z kurzem osiada na powiekach
życie zakryte prześcieradłem pusty dom
i wspomnienia jak skrzypiące
drzwi które zamykały epizody z kuchni
przesiąknięte zapachem drewno
teraz jest ucztą robactwa
zjadając go od środka jak nas i czas
na tej ziemi wraz z zatrutym powietrzem
słota wypłucze wspomnienia
Ilość odsłon: 4049
Komentarze
Janusz.W
maj 03, 2017 21:57
__)))))))
Konto usunięte
maj 03, 2017 21:28
jak dla mnie bardzo dobry :)