"To wojna! Odszczekają każde bluźnierstwo.
To my was ratujemy przed sobą! Miłujemy pokój.
Zwłaszcza z widokiem na morze. Oni kradną jeszcze lepiej niż nasi, a tak być nie może. Spotkamy się w sądzie. Spalić ich. Zamiast liści komuniści. Więzieniem w propagowanie aborcji. "
Przecież wybory, to nie wojna, a i czasu mnóstwo, by coś naprawdę ugrać. Ale nie w tym kraju, gdzie nawet na spotkaniu z bliskimi może być "nader niezręcznie"

Przechodzisz w pisaniu transformację, don't you. Ja widzę siebie, jak kreślę mapę strategiczną w wojsku... ale wtedy się uśmiałem. Jakiś klimat zmilitaryzowania.

No i dobrze. Jest wtedy możliwość skonfrontowania się. Należy przyjrzeć się strofom, rozebrać frazy,
wręcz sprawdzić zasadność ich użycia, skreślić tu i ówdzie.

Hihi. No ja lubię się czasem znęcać albo nad dobrym wierszem albo nad słabym. Wybacz proszę mi tę słabość:)

* poglądów przynajmniej.
BTW dzięki. Nie grozi mi samozachwyt, Lecz nie narzekam, gdy ktoś przypomni, gdzie mam zad ;-D

Przynajmniej coś było.
Może bez seksu, ale jakaś wyniana

Ok, ale to ty.
Gdzie jest wcielenie się, poczucie misji i własnej nieomylności niemalże. Gdzie twist obłędu. Nie wiem, czy potrafię, ale ja będę próbował. To taki trilling inaczej.

Ot takim wierszykiem odpowiedzią kończę wykłady pod Twoim tekstem. Dziekuje za rozmowę.:)
Przeserdecznie pozdrawiam

mówią mi że jestem Polska
niezły ze mnie malarz
rozprowadzam starannie
krew po mapie
im więcej drzazg
pod paznokciami
tym lepiej
boli?

bawię się czasem w
seryjnego mordercę
poprzez twoje palce
uśmiercam niewygodne
pionki
obrończynie macic
waginy na dwóch nogach
ocalałem by mówić prawdę

mówisz że jestem wariatem
za chwilę zobaczysz
mnie zaczytanego w
propagandowej gazecie
byle do wyborów zdążyć ją przeczytać

później wszystko
się rozejdzie po członkach

Ty się śmiejesz, a ja w siebie wierzę. Niech mnie k...Urwy zamkną za informacje o możliwości dokonania wyboru. Teraz będę bardziej kobiecy, niż Wy. Zresztą latami pisałam frazy z obu stron wyra, łoża, legowiska, bądź barykady. A łaskę to sama sobie mogę zrobić. Tylko, że nie ma wtedy tyle przyjemności. Fajnie, gdy prowadzę ich za fiutka, dokąd zechcę, jak na smyczy.
;-P