x l a x
to tylko teatr płonący
jak ja uwielbiam mordowanie się teatralnym sztyletem
wprawdzie wymierzam swej godności niemało pchnięć
upokorzony udawanym bólem szukam dla niego poetyki
bezcenny jest płacz kobiet i wyrywkowe sprawdzanie zegarka
przez ich mężów
okoliczność łagodząca samobójstw to gro motywacji
i szybkie ulatnianie się corpusu delicti za scenografią
powód: kurewsko rozwleczona nuda zionąca z kalendarzy
fakt, że wszystko zmierza do nieszczęśliwego końca w akcie
strzelistym
czasem zdarza się, że śmierć szczęśliwie spali na panewce
wtedy złośliwa menda pierwszego rzędu zakrzyknie „pożar”
więc znowu jestem sam ot i ość w gardle staje nad wyraz
kochają cię dopiero wtedy, gdy leżysz jak zdefiniowany trup
na rozdrożu
na walentynki dam ci, kochana, moją sztuczną ściętą głowę
z jowialnym uśmiechem i gromkim zawołaniem „kurtyna”
[za kulisami oliwimy sztylety i pompujemy sztuczne łzy]
Ilość odsłon: 686
Komentarze
x l a x
lipiec 28, 2024 10:14
Dziękuję Natalio za miłą opinię.
Natalia Prill
lipiec 27, 2024 18:38
Teatr w oryginalnej, ironicznej odsłonie.
Tekst efektownie łączy dramatyzm z humorem; pomimo spiętrzenia różnych obrazów, czyta się lekko.
x l a x
lipiec 26, 2024 22:21
Prawdę mówiąc, to nie spodziewałem się aż tak dogłębnej analizy poczynań podmiotu lirycznego. Wszystko to zgadza się z Życiem - pewnie PL poczuł się jak na kozetce u psychoanalityka. Miło mi, Dagny, że znalazłaś czas na dowód, że nie pisałem po próżnicy, a tekst trafił do ostatniego zbiorku PATOLOGIE (sic!). Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Dagny
lipiec 26, 2024 13:35
W pierwszej strofie przeszkadza mi wewnętrzny rym : uwielbiam, wymierzam, szukam, ale tekst traktuje o naszej potrzebie kreacji wydarzeń;
tego, na ile nasze własne „ ja” przenika teatr który tworzymy ( bądź to indywidualnie, bądź wprzęgnięci w większe spektakle) i tego, czy finalnie umiemy się dystansować i powracamy „ do siebie „ wychodząc z roli - czy…też przenika ona coraz naszą prywatę by stopniowo modelując - tworzyć (naszą) nową tożsamość
Jeśli jest się piewcą wolności, to musi to być wolność na ostrzu noża, wolność idąca w parze z nieprzewidywalnością wobec własnych przyzwyczajeń - tylko wówczas jest się wewnętrznie wolnym moim zdaniem, gdy żadna maska ani fasada nie przylega do nas na stałe, bo gdy ona nas „ współstanowi” - potrzebujemy nieustannie potwierdzenia przez innych słuszności naszych wyborów, przyklasku.
Gdy nie dbamy o maskę, umiemy się oderwać od niej w każdej „chwili”- wówczas jesteśmy sobą. Oderwanie bez żalu - to siła.
x l a x
lipiec 04, 2024 23:49
Gudmundur, Januszu, dzięki za zaglądnięcie i rozbudowane opinie. Są pomocne.
Janusz.W
lipiec 04, 2024 20:36
w tej formie to proza poetycka ale wiem ze to nie ostatnie słowo i zapis jeszcze przebudujesz ..
uwielbiam mordowanie się teatralnym sztyletem
wymierzam godności niemało pchnięć
ale pozwala to na przeżycię
miedzy publiką a kulisami
iście groteskowo dantejski wstęp jak życie które jest maszkarą w czarnej szybie gdy przechodzisz jak luzak i nie spodziewasz się takiego odbioru samego siebie...Marku najlepszego i zdrowia
Gudmundur
lipiec 04, 2024 00:24
'Właśnie, że życie to JEST teatr - każdy coś udaje: kobiety przed mężczyznami i vice versa, politycy przed elektoratem, dzieci przed rodzicami, dziwki przed klientami etc.'
I tu... pozwól, że się włączę do dyskusji pod wierszem.
Tak! Zgadza się, że życie to teatr na warunkach społeczeństwa, w jakim każde jednostki są częścią jednego wielkiego systemu, który do dziś, niczego dobrego nie wnosi i nie wniesie. Człowiek jako istota na najwyższym szczeblu miał tyle czasu, aby poznać harmonie, zewsząd wynikające z oper, których żaden człowiek nie spamiętał po narodzinach i nie zapamięta po śmierci prawdy.
Leżą proste związania mrówek w mniejszej skali...
Czy kiedykolwiek, one żyły i nadal żyją w teatrze?
Wciąż budują wspólny dom z opery, swoimi działaniami, gdzie ruch jest taki sam, jak był zawsze...
Oto różnica pomiędzy teatrem a operą.
pozdro!
x l a x
lipiec 03, 2024 22:51
Właśnie, że życie to JEST teatr - każdy coś udaje: kobiety przed mężczyznami i vice versa, politycy przed elektoratem, dzieci przed rodzicami, dziwki przed klientami etc.
Rafał Hille
lipiec 03, 2024 12:41
Życie to nie teatr(wiersz klasyka)
Edward Stachura
Życie to jest teatr, mówisz ciągle, opowiadasz;
Maski coraz inne, coraz mylne się zakłada;
Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra
Przy otwartych i zamkniętych drzwiach.
To jest gra!
Życie to nie teatr, ja ci na to odpowiadam;
Życie to nie tylko kolorowa maskarada;
Życie jest straszniejsze i piękniejsze jeszcze jest;
Wszystko przy nim blednie, blednie nawet sama śmierć!
Ty i ja - teatry to są dwa!
Ty i ja!
Ty - ty prawdziwej nie uronisz łzy.
Ty najwyżej w górę wznosisz brwi.
Nawet kiedy źle ci jest, to nie jest źle.
Bo ty grasz!
Ja - duszę na ramieniu wiecznie mam.
Cały jestem zbudowany z ran.
Lecz kaleką nie ja jestem, tylko ty!
Dzisiaj bankiet u artystów, ty się tam wybierasz;
Gości będzie dużo, nieodstępna tyraliera;
Flirt i alkohole, może tańce będą też,
Drzwi otwarte zamkną potem się.
No i cześć!
Wpadnę tam na chwilę, zanim spuchnie atmosfera;
Wódki dwie wypiję, potem cicho się pozbieram;
Wyjdę na ulicę, przy fontannie zmoczę łeb;
Wyjdę na przestworza, przecudowny stworzę wiersz.
Ty i ja - teatry to są dwa.
Ty i ja!
Ty - ty prawdziwej nie uronisz łzy.
Ty najwyżej w górę wznosisz brwi.
I niezaraźliwy wcale jest twój śmiech.
Bo ty grasz!
Ja - duszę na ramieniu wiecznie mam.
Cały jestem zbudowany z ran.
Lecz gdy śmieje się, to wkrąg się śmieje świat!
x l a x
lipiec 02, 2024 22:07
Nowy, może jednak powalcz z komunikatywnością komentów.