Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Wyrosłam z samotności. Wykurowałam się
z marzeń, z jakimi nie warto
się sprzeczać.
Moje ciało unosi się ponad granice
istnienia, poza margines epitafium.

Jestem rozczarowana
takim zakończeniem autobiografii;
nie brak tu odpowiedzi
retorycznych,
pytań wydanych na pastwę
znaku zapytania.

Wymierzam szkarłatną, ciernistą kropkę,
aby strzegła dalszego ciągu.
To tylko balansowanie na trapezie,
rozwieszonym gdzieś
na granicy ściany i okna.

I choć oswaja nas ten moment,
gdy niebo kładzie się do snu, a poranek
wpełza na twarze - objawimy się
smutkom, objawimy tęsknocie,
która jak zwykle żebrze,
stale kocha się w publicznym niebie.

Wydostaję się ze zbędnych pocałunków,
zza kotary, która czule strzeże
mojej niewinności.
Ilość odsłon: 445

Komentarze

lipiec 01, 2024 08:44

A moim zdaniem nie jest tak źle, ja bym tylko trochę wyrzucił, gdzieniegdzie zmienił. ogółem wydaje się spoko i niewymuszony.

czerwiec 30, 2024 21:32

pomyślałam, że okroję ten tekst,
ale - jak ten baca - chciałam wydłubać łódź, wyszła mi zapałka, bo zostawiłabym tylko ten moment, gdy poranek wpełza na twarze