Dagny
od kuchni po - ranki
( Dzień 25.11. jest Międzynarodowym Dniem Ofiar przemocy wobec Kobiet, ustanowionym przez ONZ)
otwierasz mój dzień misko porcelanowa
ze światów gdzie rok ma niedziele
ciało dłonie do trzymania a na spacerach chronimy ślimaki
otwierasz i ty pomidorze
bezwstydnie pękata czerwona planeto
z mięsistym kosmosem wskroś podniebień
wielbię cię popielata ciszo świtu
za miękkie podbrzusze dla słów czułych i słodkich
przemykanie pomiędzy rękami niesfornych przedmiotów
ciepły deszcz co zdążysz spić z traw zanim
czas zmieni scenografię
w jeden dzień któremu zbędny kalendarz
słowa dymiące w magazynku i cień
z ciałem
któremu nie w głowie posiłek
Ilość odsłon: 262
Komentarze
Dagny
grudzień 13, 2024 15:30
Januszu, bardzo dziękuję za komentarz i tak miłe rezonowanie, pozdrawiam serdecznie.
Janusz.W
grudzień 12, 2024 19:22
dla słów czułych i słodkich
przemykanie pomiędzy rękami niesfornych przedmiotów
ciepły deszcz co zdążysz spić z traw zanim
czas zmieni scenografię
w jeden dzień
bardzo subtelne fragmenty i zarazem obrazy które się wyłaniają- pozdrawiam
Dagny
grudzień 11, 2024 22:26
Xlax, pięknie, ogromnie Ci gratuluję! podziwiam, bo to dorobek w młodym stosunkowo wieku ;)
Czytam teraz tomik poety, bardzo dowcipnego, dość leciwego i jest tam taki potencjał doświadczenia a jednocześnie krotochwilności płynącej z dystansu do życia, że ten balans zachwyca!
Myślę sobie o narracjach, myślę o stopniu odpowiedzielności za nie, o celach artystycznych…(Mój tomik ma się ukazać w styczniu, ale całe szczęście, że jeszcze jest tyle otwartych pytań :))
Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesu.
x l a x
grudzień 11, 2024 21:30
Można by godzinami na ten temat, a tymczasem dziś dostałem egzemplarze piątego tomu... tak, 246 wierszy. I się cieszę. I masz rację - trzeba metafory kombinować, bo wszystko takie trywialne. Oczywiście to kombinowanie w granicach rozsądku, bo "sedes ze skrzydłami" czy "rzyg słońca" to nie najlepsze pomysły... Pozdrówka
Dagny
grudzień 11, 2024 19:27
Xlax, dzięki za powrót.
Te nadmiarowe łyżeczki dziegciu, aż dzwonią w szufladkach, więc postaram się o miód ;)
Śpieszmy się lubić tytuły, tak szybko odchodzą…
Nie mam żadnego namaszczenia względem tytułów, voilà, zmienię jeszcze przynajmniej trzy razy, jak to mam w zwyczaju; z tą spacją - lubisz formalizm, ( dla mnie zbyt wybrzmiewa formaliną)- ale przyznam Ci rację.
Natomiast, reszta zostaje; a zarzut nieliczenia się z Czytelnikiem, wybrzmiał armatą; zniuansujmy dla uczciwości - portale tkwią w zalewie produkcji pisanych „ ku podobaniu się”, tekstów pisanych pod publiczkę, tanio efekciaskich.
Moje podejście do sztuki jest zawsze stawianiem jej na piedestale, tak mam…
(Nie dalej jak w sobotę grałam z silną infekcją - koncert i…mobilizacją udowodniłam sobie po raz kolejny, że jestem wierna pryncypiom).
To zawsze jest oczywiście w docelowym efekcie dla bliźniego, ale świadomość odbioru nie jest dla mnie determinantą kształtującą przekaz; ten, wypływa wyłącznie z sumienia artystycznego i nieważne jakiej formy działalności to dotyczy, choćby pisania wierszyków ha, ha…
Bronię jednak metafor. Jest tyle wtórności w podejmowaniu tematów, tyle jałowości zabiegów, czy pseudoprzemyśleń, że szukam indywidualności i …piękna; metaforyka daje spore pole do wyrażenia się artystycznego, korzystam z tego tworzywa, bo prawda artystyczna zawsze się obroni, to rodzaj uczciwości wobec Odbiorców,
A o tym, czy „ trafiam” do Czytelnika, niech świadczą choćby zabiegi tych, którzy ( krok z tyłu),nudnawo bez ryzyka, przerabiali już niejeden pomysł - to też Czytelnicy , ale pozostałych, uczciwych - zawsze miło pozdrawiam!
Trzymaj się.
( Pozdrawiam znad wierszy Przybosia, ech te metafory, no CO on! ;)
x l a x
grudzień 10, 2024 20:55
Dagny, nie darowałaś sobie szpileczki. Ale to takie słodkie;-)
Tytuł dlatego jest do dupy, bo nie daje się w tym przypadku prefixa spacji przed i po pauzie. Co do reszty, to nie mam siły dowodzić, że nie jestem wielbłądem. Twój błąd jest taki, że nie bierzesz w ogóle pod uwagę czytelnika.
Dagny
grudzień 10, 2024 11:14
Gudmundurze, dziękuję za powrót, super trafnie napisałeś, pozdrawiam serdecznie.
Xlax, dziękuję bardzo za pochylenie się nad tekstem.
Masz wiele racji, a rozczytując wiersz tylko i wyłącznie wg płaskich praw logicznych - masz wręcz samą rację ! :) ale…zubaża to rezonowanie metafor, zubaża szereg odniesień semantycznych, obyczajowych, szkodzi sztuce, bo jakże powiedz, pod takim walcem wyglądałaby poezja choćby Jalu Kurka, czy miłoszowe „ kopyta mostów w rzece” - poezja silnie metaforyczna ?
Zastanawiam się tutaj, czy dyskutować dalej, w sytuacji, gdy metafory nie przeszkadzały Ci w wierszu „ sesja z niemieckim w tle”, no ale tam był przekaz miłości, ale jednak, jednak, dostrzegam niekonsekwencję ):
Parę uwag; tytuł jest dobry, gdyż „ od kuchni” zaglądamy do cudzej prywaty, traum, spokojnym porankom bliżej do ujrzenia wymiaru spustoszeń emocjonalnych; to chwila intymna, gdzie znaczenia nabierają błahe szczegóły, niosące normalność.
Odniesienie do niedzieli, to nie kontemplacja dosłowności kalendarzowych faktów, lecz…tęsknota za dniem odpoczynku, świętości, przerwy ( w wojnie), z uszanowaniem wszystkiego, co niesie za sobą zawieszenie broni, znaczone kulturowo.
Dłonie - są też i do drapania się w pryszcz, ale …to chyba zbyt oczywiste, by tłumaczyć o potrzebie dobrego dotyku, a nie przemocy…
Dalej, znów metafory powodują czkawkę interpretacyjną, nie pomogę, bronię metafor, to drożdże wyobraźni :))
Każda tęsknota jest baśnią, konsekwencją w potraktowaniu puenty jest tutaj w kontrast, tak to zaplanowałam, nie lubię jednokierunkowości jaką niesie ze sobą nadmiar konsekwencji logicznej.
Pozdrówki.
Gudmundur
grudzień 10, 2024 00:49
@Dagny
Ok!
Teraz rozumiem powagę sytuacji, w której głównym czynnikiem jest niemożność radzenia sobie ze stanem prowadzonej wojny. W środku, zwłaszcza po traumatycznych przeżyciach — tej wojny końca nie widać, ale czas potrafi wiele; czy to w samotności, czy asymilując innych ludzi z podobnymi doświadczeniami. Zwyczajnie reasumując, leczy w końcu rany
Pozdrawiam!
Gudmundur
grudzień 10, 2024 00:49
@Dagny
Ok!
Teraz rozumiem powagę sytuacji, w której głównym czynnikiem jest niemożność radzenia sobie ze stanem prowadzonej wojny. W środku, zwłaszcza po traumatycznych przeżyciach — tej wojny końca nie widać, ale czas potrafi wiele; czy to w samotności, czy asymilując innych ludzi z podobnymi doświadczeniami. Zwyczajnie reasumując, leczy w końcu rany
Pozdrawiam!
x l a x
grudzień 09, 2024 22:31
Tytuł nic mi nie mówi poza próbą przemycenia czegoś.
"ze światów gdzie rok ma niedziele" - wypełniacz zbyt oczywisty - każdy rok ma niedziele;
"dłonie do trzymania" - mało odkrywcze;
"cisza świtu(...) z miękkim podbrzuszem" - za dużo wymagasz od czytelnika ;-)
"słowa dymiące w magazynku" - po prostu rebus/zagadka...
Ja w tym tekście nie widzę związku przemocy wobec kobiet; to bardziej groteska/baśń o przedmiotach. No i brak mi konsekwencji/sekwencji w opisie i dążeniu do puenty.