Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

cokolwiek powiem może zostać użyte przeciwko miłości
dlatego najczęściej milczę a wtedy śmierć
staje się niemal namacalna jak tamtego dnia
trzymałam ją w dłoniach

nie stała się przez to mniejsza ani większa
ot po prostu była i właśnie wtedy przestałam się bać
włożyłam ją do kieszeni
pomiędzy chusteczki i drobne na bilet
coś jak oswajanie przez bliskość dotyk nawet smak
gdy oblizałam usta poczułam że wszystko jest deszczem

cisza spływa z chmur liście czepiają się płaszczy
trumien parasoli otwartych nie w porę
oczu w które wpadały krople i wyglądało to tak
jakbyś płakał do środka
Ilość odsłon: 3054

Komentarze

lipiec 30, 2017 22:51

Joanno - :)

Aid - oj tam, oj tam... :D

m a r s - już mi kiedyś komentowałeś ten wiersz. Widzę, że rzadko zmieniasz zdanie;)

Leszku - dziękuję:)

lipiec 27, 2017 20:59

:))

lipiec 27, 2017 20:28

Dobry temat i wykonanie takież.
Pozdrawiam

lipiec 27, 2017 10:51

Pierwsza strofoida to przedawkowana egzaltacja pseudoliryczna; druga - przegadaniec nic nie wnoszący do przekazu; trzecia - dobra i od tej zacząłbym pisanie. Tytuł dobry, bo ściągający czytelników ;-)

lipiec 26, 2017 23:44

bardzo misię podoba... oprócz tytułu - zbyt patetyczny
pozdro

lipiec 26, 2017 23:11

... i wróciłam
tak jak zapowiadałam

lipiec 26, 2017 22:58

Tomku, lu*, Nikolasie, ag01, Joanno - bardzo Wam dziękuję:)

lipiec 26, 2017 22:56

Przepraszam, że dopiero teraz. Justyno, Januszu, Pijany Zrywie, Ronin, Dolfie, Krzysztofie - pięknie dziękuję:)

lipiec 26, 2017 21:27

Próba oswojenia śmierci (ach jakie to dziś niemodne! niestety!)... Prawdziwa i odważna, a to w zwykłej codzienności, chwila zadumy, to ona siedzi najbardziej w środku. Jeden z najlepszych Twoich wierszy. Pozdro! :)

lipiec 26, 2017 18:38

a jednak miał)))))