Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki



   znów moją drogą gna
   w chłód lęku wtapia
   zegar zatrzymuje
   na moście milknie
   jak gdyby dalej 
   nie pozwala iść

   w nonsensy zaplątuje
   marznące mi ręce
   układają się w gesty
   na oślep wychwytują
   barwy zanurzone
   w zasuszonych kwiatach
  
   malują obraz rdzawy
   i rudy jak krew
   tężejąc z zimna
   bledną w swej
   tragiczności żebrania


   II wersja

   znów moją drogą gna
   w chłód lęku wtapia
   zegar zatrzymuje
   na moście milknie
   jak gdyby dalej
   nie pozwala iść

   w nonsensy zaplątuje
   marznące mi ręce
   na oślep chwytają
   zanurzając się
   w zasuszonych barwach

   malują obraz rdzawy
   i rudy jak krew
   blednąc z zimna
   tężeją w geście
   żebrania
Ilość odsłon: 2480

Komentarze

sierpień 09, 2017 23:08

Miło mi, ze zajrzałeś, Nikolas:)
Dziękuję:)

sierpień 09, 2017 17:14

2 wersja jest lepsza, melodyjna, płynna , ładny wiersz, eteryczny.

sierpień 09, 2017 12:18

O! jak miło, że zajrzałeś Mars.
ale, ale zaraz tam wszystko po ludzku:))
żeby rozgryźć mnie co do joty:)
co to, to nie:)
Coś niecoś musi być zakamuflowane.
Nieraz tak lubię.
A żem pseudopołetka, no to widzisz sam:)

sierpień 09, 2017 11:56

Ani pierwsza, ani druga wersja nie wnosi żadnego przekazu. Pisanie dla wypełnienia ekranu, bardzo nieudolne (i o czym?). Pisz po ludzku, a nie z pseudopołetyckim zacięciem.

sierpień 09, 2017 11:39

Dziękuję pięknie, Ewuniu, Joasiu:)
jednak dwójeczka, okej:)

Doroto, bardzo mi miło,że zajrzałaś. I jasne , że bez urazy:)
Mam swoje słabości co do rodzaju zapisu. Tutaj z premedytacją zastosowałam w celu udynamicznienia wiersza poprzez możliwość zazębiania się poszczególnych wersów. I wtedy nawet inwersje znikają:) Lubię nieraz zabawić się w taki rodzaj przerzutni. Ale rozumiem, że Ciebie to razi.

Tomku, dziękuję pięknie za Twoją opinię.

Nuria, miło mi ujrzeć Twoją wizję wiersza:)

Mithril, przepraszam, że co? Niemniej miło, że zajrzałeś.

Maleszo, dziękuję pięknie za podzielenie się odbiorem wiersza:)

Zawsze miło mi poznać Wasze sugestie i uwagi.
Rozważę.

Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie:)

sierpień 09, 2017 07:53

Ja też opowiem się za II. Jedyne, co mi przeszkadza (ale to akurat drażni mnie zawsze i u każdego - chyba to fobia, ale jeśli ją wyjawię, to może się wyleczę), to imiesłowy: marznące, zanużając, blednąc. W prozie uważam je za karkołomność niepotrzbną, w wierszach tym bardziej. O rudości pisali już poprzednicy.
Generalnie wizja mi się podoba, klimat przekonuje.
Pozdrawiam ciepło ;)

sierpień 09, 2017 06:58

...czkawkowy kocopolizm

Konto usunięte

2-32-32-3

sierpień 08, 2017 21:54

A może tak:

znów moją drogą gna w chłód
lęk wtapia zegar zatrzymuje
na moście milknie nie pozwala iść


marznące ręce układają się w gesty
wychwytują barwy zanurzone
w zasuszonych kwiatach

rozmalowane rdzawe obrazy jak krew
tężeją z zimna bledną w swej
tragicznej żebraninie

Przepraszam za włożenie paluchów do Twojego tekstu, ale żadna z proponowanych wersji mnie nie przekonała.
Co nie znaczy, że moja jest super...po prostu tak to widzę.
Pozdrawiam.

Konto usunięte

2-4

sierpień 08, 2017 21:00

Czytałem samą pierwszą wersję. Ta druga jest lepsza. Faktycznie (za Dorotą) rudy i rdzawy, za dużo. I jeszcze *marznące mi ręce
jakoś mi haczą. Poza tym o.k. wg mnie.
Pozdrawiam.

sierpień 08, 2017 20:19

Dziwna, moim skromnym zdaniem za dużo, o wiele za dużo inwersji....gdybyś chociaż część zlikwidowała to wybrałabym drugą wersję :) ...i jeszcze rdzawy i rudy - według mnie o jedno za dużo, mam nadzieję, bez urazy :) pozdrawiam serdecznie