lu*
wiersz o miłości
nazywam ją bezimiennie
czuję pocałunek na czole
może ojciec mnie tak całuje
albo czas
czuję jej pocałunek na palcach
dlatego lekko przystępuje tu dotyk
zanim myśl zdąży przystąpić
uważna
wsłuchuję się w nią
jak w jakąś liturgię słoneczną
uważna szukam dotyku wszędzie
wtedy powietrze przestrzeń i moje ciało
i czyjaś niedotykalność
spływają mi po palcach
nieporadność nieśmiałości co przemyka zawsze bokiem
i potyka się
i potyka się żarliwie
zapominam
opowiedzieć o miłości to niebo które widzę przez okno nadaremnie piękne
to powiedzieć czyjaś nieobecność rozmywa się w nieposłuszeństwie rąk
to powiedzieć tak tak znowu powiedzieć
niebo nie szuka we mnie schronienia
nie potrafię nieba opisać
w moim pokoju miłość wdrapuje się na ściany i uśmiecha się zaczepnie
nie lubię gdy przypomina ślepą dziewczynkę która wie że gdy przejrzy
to umrze
moi rodzice nigdy o niej nie mówili
zawiesili mnie dzięki temu
pomiędzy snem a przebudzeniem
ośmielam się niekiedy
w rozmowach zwykłych i niespodziewanych
zaproponować tajemnicę
Komentarze
Konto usunięte
sierpień 15, 2017 20:26
miejscami ciekawie
lu*
sierpień 15, 2017 19:47
Joasiu, Doroto, Czorciku, Tomku, wielka to radość dla mnie, że przyszliście. Przyznam się, że zwątpiłam, myślałam, że już nikt mnie nie czyta. No i mam nauczkę, trzeba wierzyć w ludzi, tak jak wierzy się w miłość i te inne dziwne rzeczy:)))
Dziękuję Wam serdecznie!
Konto usunięte
sierpień 15, 2017 13:27
delikatnie. szczególnie puenta.
Pozdrawiam.
Czorcik
sierpień 15, 2017 13:10
W pewnym gatunku pisania o miłości - bardzo ładne, zwiewne, romantyczne, subtelne. Co prawda nie lubię nadmiaru słów, ale to już mój sposób pisania.
Dorota
sierpień 15, 2017 08:32
Zatrzymałaś mnie Lucynko :) choć ja bym pewnie nieco "oskubała"...ale są tu bardzo ładne frazy. Pozdrawiam :)
Joanna-d-m
sierpień 14, 2017 23:57
podoba mi się tu wszystko ale naj, naj
"w moim pokoju miłość wdrapuje się na ściany uśmiecha zaczepnie
nie lubię gdy przypomina ślepą dziewczynkę która wie że gdy przejrzy
to umrze"
i to jest piękne