Domestica
Łyżeczkowanie
Wczoraj kazałam ciału rozebrać się do naga.
Dotykam go teraz po kawałku – miękko, pusto;
poniżej żeber wielka głucha jama;
wilgotny świeży grób, na który nie umiem patrzeć,
nad którym nie umiem płakać.
Nagle tyle rzeczy wymaga zapomnienia.
Pluszowe kocyki, kołysanki,
imię, jak spóźniony list, którego nie zdążyłam nadać.
A przecież trzeba jeszcze nakarmić szczenięta,
odebrać ze szkoły cudze dzieci.
To chyba trochę potrwa,
ale obiecuję, wkrótce, może już na wiosnę,
jak tylko rozkwitną blizny,
wybrzuszę się od początku, wypatroszę pamięć do czysta.
Ilość odsłon: 7664
Komentarze
MW
wrzesień 30, 2017 07:53
Zatrzymał..
Tomek
wrzesień 29, 2017 22:44
O poronieniu bez patosu i krzyku. Z ludzkim, zwyczajnym smutkiem. Nawet nie dopatrzyłem się wrzasku rozpaczy, czyli najwyższego stopnia użalania się nad sobą.
Bardzo mi się podoba.
Toya
wrzesień 29, 2017 22:38
Świetny. Brawo!
Konto usunięte
wrzesień 29, 2017 22:36
Bardzo smutna historia. Dobrze napisana. Zwłaszcza centralna strofa kłuje mnie w serce
Znam i ja takie osoby które musiały wypatroszyć sobie pamięć. Im się udało oby peelce też
Pozdrawiam
Leszek.J
wrzesień 29, 2017 21:16
Smutna historia, dobrze napisana.
Pozdrawiam
Domestica
wrzesień 29, 2017 12:23
Dziękuję za czytanie i ślady.
Kłaniam się!
lu*
wrzesień 29, 2017 10:23
Awłaśnieżemój! )))
Malesza
wrzesień 29, 2017 09:40
Świetny. W każdym słowie czuję, że "mój".
Pozdrawiam ciepło ;)
Paweł Podlipniak - ...
wrzesień 29, 2017 09:35
udany, twardy, zdecydowany
gratulacje
Domestica
wrzesień 29, 2017 09:24
Marsie, masz na myśli, że jest zbyt dosłowny? Z tytułem gryzłam się najdłużej. Padło na ten głównie dlatego, że osobiście podpinam go bardziej pod kontekst puenty, niż całości.
Dziękuję za ślad.