Dorota
odchmurzanie
miał amortyzować skutki wewnętrznych drgań, a może
tuszować brak spójności w twoich opowieściach.
odkąd wpuściłam pierwszego cumulusa, babcia apolonia, stojąca na kominku
w mosiężnej ramce, puka palcem w czoło, kręci głową, wzdycha.
cumulusy lubią żyć w stadach, przygarniałam więc kolejne. bezdomne psy.
wiedziały kiedy układać piramidy między poduszkami albo płynąć do kuchni,
by obiad był do przełknięcia, bez konieczności unikania wzroku.
babcia apolonia coraz rzadziej się uśmiecha. a przecież gadamy uśmiechami.
wokół merdające ogonki, różowe języki. kończy się karma z wiecznych tłumaczeń.
jedno spojrzenie na damę w indygo i wiem, co mówią oczy wzniesione ku niebu.
przez balkonowe okno wypuszczę wszystkie wierne psy.
ty trzaśniesz drzwiami i znów będzie o czym gadać przy kominku. dotrze:
gdyby ustroić cię płatkiem śniegu na rzemyku, przetrwałby na twojej piersi
do kolejnej zimy. zupełnie jak pamiątka kolędy, wetknięta w róg ramy.
babcia apolonia zawsze wsuwała obrazek z jezusem w róg ramy portretu dziadka.
mówiła: są tacy podobni.
Komentarze
mandarynek
listopad 23, 2017 22:12
Świetny tytuł, wiersz sentymentalny, barwny, lekki.
Dorota
listopad 18, 2017 21:51
Joasiu ...wzruszyłaś mnie....dziękuję :)
Joanna-d-m
listopad 18, 2017 21:37
Bardzo ładny wiersz.
Szkoda, że nie poznałam żadnej swojej apolonii
jedna spadła z drzewa zrywając jabłka – 28 lat (śmierć na miejscu)
druga, 29 lat, umarła na (wówczas tak się mówiło) galopujące suchoty
Pozdrawiam
Dorota
listopad 18, 2017 21:12
Szalony - dziękuję i pozdrawiam :)
Szalony
listopad 18, 2017 20:21
Pięknie napisane
Dorota
listopad 18, 2017 19:50
O, mars jest tu...jak miło :)) ale co chcesz mi powiedzieć tymi linkami? Wszystko już było w sileniu się na poezję...masz jakiś temat, którego "nie tknięto"? A powiem Ci, że Apolonia była wyjątkowa...w wieku 86 lat poszła z "chodzikiem" na skok spadochronowy...bo zawsze o tym marzyła ale strach ją paraliżował...w 86 urodziny stwierdziła, że teraz to już wszystko jedno jak to się skończy :)
każdy tekst jest inny, kazdy innej płaszczyzny dotyka...własnej. pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wizytę :)
x l a x
listopad 18, 2017 19:35
Witam cię więc w "galerii pozytywnie zakręconych na punkcie babci":
https://poema.pl/publikacja/180683-star-babcina-szafa-od-swieta-star
https://poema.pl/publikacja/187567-moja-babcia-czarownica
https://poema.pl/publikacja/170861-nasi-bliscy-sa-wsrod-nas
;-)
Dorota
listopad 18, 2017 14:13
Anito, bardzo się cieszę, że tak to odbierasz. Dziękuję :)
Gdzieś słyszałam ten cytat albo czytałam, bo był komentarz: ale w kojcu, czemu nie? ;)))
Paweł - dzięki, że zajrzałeś, miło mi bardzo, że tak uważasz.
Pozdrawiam Was serdecznie
Mister D.
listopad 18, 2017 11:36
Bardzo fajny, podoba mi się. Ciekawy sposób obrazowania. Ogólnie Twoje pisanie uważam za dobre. Pozdrawiam :)
Konto usunięte
listopad 18, 2017 11:10
pięknie Ci to wyszło, Doroto.
niech się ten listopad kończy, bo ja już swoją trójkę do głosowania mam :)
pewna aktorka stwierdziła "ze wszystkich zwierząt domowych najbardziej lubię mężczyzn, ale nie na tyle, żeby któregoś trzymać we własnym domu" ;)
i ta babcia, co umiała wybrać takiego naj... świętszego niemalże. mhmm... my też będziemy opowiadały, że "za naszych czasów...". ja już zaczynam brzmieć jak moja własna matka ;)
lubię Twój styl - pełna kontrola nad mocą pięknych słów. tego Ci zazdroszczę ;)
pozdrawiam serdecznie :)