aidegaart
choroba popromienna
droga wygląda jak labirynt.
trafiasz do miejsca, gdzie ktoś tłumaczy
prostą zależność winien-ma.
reszta przestanie mieć znaczenie,
kiedy znajdą cię całą siną
z otwartymi ustami i kordonem
butelek, które będą mówić więcej
niż słowa zapisane w akcie zgonu.
potem tylko krążenie między
sukienkami, czarnymi workami
i tym, co zostanie ze mną
do końca
alejki w lewo.
kilka metrów
dalej. czekasz.
Ilość odsłon: 3919
Komentarze
aidegaart
kwiecień 03, 2017 21:15
Dorota: nie Jezusa tylko Dżizusa - różnica gatunkowa, Polecam przeczytac Piotra Przybyłą "Apokalipsa After Party" - to un to un... dalej nie powiem, ale śmiechu po pachy
Ava: dziękuję i pozdrawiam
Konto usunięte
kwiecień 03, 2017 20:37
Bardzo dobry... po prostu.
Dorota
kwiecień 03, 2017 20:33
Jezusa w to nie mieszaj, Aid ;))
aidegaart
kwiecień 03, 2017 17:25
Dorota: ja Ciebie? To musiał byc tamten, nie ja, bo ja teraz rozsiewam milość i dobro...Dżizus kolminał.
Krzysztof i Lena: dziękuję za zajrzenie
Pozdrawiam wszystkich
Lena Pelowska
kwiecień 03, 2017 15:16
Krzysztof, poprawię się. :)
Konto usunięte
kwiecień 03, 2017 15:16
Lena: ze mną ma się rozumieć ;)
Konto usunięte
kwiecień 03, 2017 15:05
Lena: sory, ale spytam a czemu "pan"... jest aż tak źle?
Dorota
kwiecień 03, 2017 13:57
Dobry wiersz, choć z tych "ciężkich" ale ja takie lubię. Kiedyś też napisałam coś w tym temacie - chyba nawet "zjechałeś" ten tekst, o ile dobrze pamiętam :)) pozdrawiam
aidegaart
kwiecień 03, 2017 12:58
Przede wszystkim choroba promilienna...
Lena Pelowska
kwiecień 03, 2017 12:47
Hehe, panie Krzysztofie, napisaliśmy dokładnie taki sam komentarz. :)