Sąsiadka Mościckiego
Justyna
noszę na dłoniach Justynę;
szczyt brzucha próbuje sięgnąć nieba,
z pępka rozwija się nasturcja - obrasta.
nabrzmiewają czerwone krople rosy. świt.
Justyna: złe podwórko z kurzymi łapkami,
wokół pępka i sutków kwitną blizny,
zabudowania mówią, szepczą mury, dymią pogorzeliska:
to dobrze, że rodzice przysłali cię na korepetycje. czternaście lat. śliczne cycuszki.
zdziera z włosów nadpalone zapałki, zmywa krew,
zakłada czerwoną dziecinną czapkę z koralikami.
w przedwczesne zmarszczki, niczym piłę w drewno,
zanurza drobne palce -
przeszła po sobie
od świtu do zmierzchu nauczyła się:
fuck off
Ilość odsłon: 2611
Komentarze
Sąsiadka Mościckiego
kwiecień 12, 2018 07:48
Teraz kaci i oprawcy będę ich usmiercac w swoich wierszach tak z dystansem, vqurw już minął został żal, poroz...alam wszystkich :)
Sąsiadka Mościckiego
kwiecień 12, 2018 07:30
Tomku dziękuję bardzo, a już myślałam że Mars wkroczył.z pochodnia i mi Justyne spalił. Myślę że ten anglikanizm ma sens do nastolatki, dziękuję :)
Tomek
kwiecień 12, 2018 05:02
...dla mnie puenta nie jest banalna, po przedostatniej strofie jest dwukropek. Całość puentuje dosyć dobrze.
Przebiłaś mnie w opisie przemocy. Ale masz grubszy kaliber, niż "lany poniedziałek". - Tak jest trochę prościej.
Pozdrawiam.
Sąsiadka Mościckiego
kwiecień 07, 2018 08:16
Wszystkim dziękuję bardzo za komentarze
Sąsiadka Mościckiego
kwiecień 07, 2018 07:28
mars, dziękuję. tak, końcówka mogłaby być lepsza :) ale wyszło jak wyszło :)
x l a x
kwiecień 06, 2018 22:24
Mocna i dosadna metaforyka, momentami nachalna, ale taki urok tej tematyki. Końcówka jednak to szczyt banału/brak pomysłu.
Leszek.J
kwiecień 06, 2018 21:55
Rzeczywiście piszesz o trudnych dzieciństwach, o ile pamiętam to już kolejny taki. Wiersz wstrzasający i niech taki zostanie.
Pozdrawiam
Grzegorz Malecha
kwiecień 06, 2018 20:45
ciekawie korenspodentuje z "Justyną, czyli nieszczęścia cnoty" De Sade.
Sąsiadka Mościckiego
kwiecień 06, 2018 19:12
jest opis dwóch sytuacji "z" pępka i "wokół" - chciałam to zaznaczyć, a zabudowania wstawiłam, bo tak bardziej rytmicznie mi wypadało, no i zabudowania to nie mury, choć podobieństwo jest, ale może się mylę...
dziękuję :)
Natare, Tobie też wielkie dzięki :)
kb
kwiecień 06, 2018 18:58
przyczepię się do podwójnie wspomnianego pępka (drugi jakby niepotrzebny) i tego zwrotu: "zabudowania mówią, szepczą mury" (mówiące zabudowania jakby zbędne skoro mury szepczące - niby nie to samo ale blisko im do siebie).
poza tym końcowe "nauczyła się" jakoś nie brzmi czasowo z poprzedzającą całością przedstawioną w czasie teraźniejszym.