Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

mam wiele pamiątek po matce 
wytarty moździerz zardzewiały młynek 
mikser gliniane garnki 
w kuchni zapach kopru
pieprzu kolendry i wanilii

ostatni kochanek mojej matki 
zrobił dla niej stolnicę 
jest zużyta jak moja biblia

teraz na stolnicy wałkuję ciasto lepię pierogi 

ostatni kochanek kupił matce rower 
torba wkręciła się w szprychy 
upadek był śmiertelny

Ilość odsłon: 2553

Komentarze

czerwiec 02, 2018 16:21

Janwiervous przemyśle.
Tomek zużyta czyli była często używana.
Lu masz rację:)
Dziękuję Wam bardzo.

lu*

2-5

czerwiec 02, 2018 14:59

Tomku, ja myślę, że nieźle "przewałkowana"...

Tak się odzywam niespodzianie, ale zawsze jestem w okolicy, no i wpadam :))) Czasem po uszy:)

czerwiec 02, 2018 14:00

"zrobił dla niej stolnicę
jest zużyta jak moja biblia"
Bardzo niejednoznaczne. Czyli chyba nie używana, nie?
Pozdrawiam.

czerwiec 02, 2018 12:35

to( w kuchni) jest nie potrzebne bo jest już w domyśle i wprowadź czytelnika w twój świat i tyle nie dopisuj ,,to tyle bajery ,,,hej do następnego

czerwiec 02, 2018 12:27

Może nie ma w tym wierszu jakieś poruszającej puenty ale za to jest świetny obraz i dobrze przekazany klimat. :)

czerwiec 02, 2018 08:19

Mgiełko, Leszku bardzo Wam dziękuję :)
Pozdrawiam

maj 31, 2018 21:31

Wspomnieniowo z akcentem na matkę i jej trofea które nadają specyficzny klimat tego wiersza.
Pozdrawiam

Konto usunięte

2-22-22-22-22-2

maj 30, 2018 07:08

Wiesz Mała że ja ten wiersz czytałam na innym portalu
Pamiętam że zrobił na mnie wrażenie :-) wracałam do niego kilkakrotnie :-) taaaram jest na poemax :-)

maj 30, 2018 04:19

Ostatni rower, bo ostatni kochanek go kupił, i stolnicę też zrobił kochanek :) Dzięki Joasiu za komentarz :)
Pozdrawiam

maj 29, 2018 20:58

„mam wiele pamiątek po matce…”
to wszystko przyjemnie kojarzy się matką i ten
zapach tych wszystkich przypraw :)

tylko ten cholerny rower
też bym go wymieniła – gdzieś (tam tam) należałoby go umieścić
no chyba że „ostatni …” zabrał :(

taka myśl mnie ogarnęła - czasem nie zrozum mnie źle,
bo wiersz zatrzymał, ale tytuł
do wymiany -
już bardzie pasowałby „ostatni rower”

Pozdrawiam