Sąsiadka Mościckiego
jesteśmy tym w czym się odbijamy
Idę z siostrą. Będę czytać w ruchu o jasnych kłosach, peluszce i łubinie.
W pobliskim lasku zrywałyśmy gałązki, maliny,
a dalej skradałyśmy się na słodkie kosztele - od czasu do czasu przeganiały nas:
stada baranów i szczekanie psów.
Tą drogą wracałam z koleżankami ze szkoły. Za uśmiechy opowiadałam niekończące się historie.
W polu wiatr rozwiewał moje włosy - niczym korzenie próbowały się wbić w czystą ziemię.
Nieopodal zbierano ziemniaki, a tam przy rowie rodzice zostawili braciszka, gdy stawiali snopki.
Pewnie później bardzo się zaniepokoili, bo mały wziął kijek i powędrował z kijkiem - kierownicą,
w domu zaś powiedział:"babcia zianziady", co oznaczało oranżady.
Idę z siostrą, mijamy łąki, pola; z uśmiechem na twarzy mówi:
- Teraz czuję się bardzo młodo.
Odbijam się w jej szczęśliwym oku i myślę, że mam tak codziennie, czytając o peluszce, łubinie, pszenicy.
W pobliskim lasku zrywałyśmy gałązki, maliny,
a dalej skradałyśmy się na słodkie kosztele - od czasu do czasu przeganiały nas:
stada baranów i szczekanie psów.
Tą drogą wracałam z koleżankami ze szkoły. Za uśmiechy opowiadałam niekończące się historie.
W polu wiatr rozwiewał moje włosy - niczym korzenie próbowały się wbić w czystą ziemię.
Nieopodal zbierano ziemniaki, a tam przy rowie rodzice zostawili braciszka, gdy stawiali snopki.
Pewnie później bardzo się zaniepokoili, bo mały wziął kijek i powędrował z kijkiem - kierownicą,
w domu zaś powiedział:"babcia zianziady", co oznaczało oranżady.
Idę z siostrą, mijamy łąki, pola; z uśmiechem na twarzy mówi:
- Teraz czuję się bardzo młodo.
Odbijam się w jej szczęśliwym oku i myślę, że mam tak codziennie, czytając o peluszce, łubinie, pszenicy.
Ilość odsłon: 1155
Komentarze
Sąsiadka Mościckiego
lipiec 06, 2018 07:58
Lu, bardzo dziękuję :) pozdrawiam przeserdecznie
lu*
lipiec 05, 2018 20:06
Pięknie mi się z Wami szło, widziało, przeżywało...
Ileż tu ukrytych sprytnie emocji! Dobrze, że Małemu nic się nie stało, to musiała być radość...
Bardzo lubię Twoje pisanie. Przypomina mi obrazy Chagalla!
Sąsiadka Mościckiego
lipiec 03, 2018 09:41
Paweł, Joasiu, bardzo dziękuję. Nie napisałam na początku o malinach :), że teksty takie skojarzenia wywołał, to cieszy:) dopisałam maliny, bo też je zrywałyśmy. Serdeczności Wam.
Joanna-d-m
lipiec 02, 2018 20:38
Narobiłaś smaku tymi malinami
- takich leśnych u mnie niestety, a te kupne to tylko wyglądem bo smak, daleko - nie ten.
Przeczytałam z przyjemnością a puentą urzekłaś.
Pozdrawiam
Rafał Hille
lipiec 02, 2018 20:32
Lubie poezje malowana proza..takie obrazki
Sąsiadka Mościckiego
lipiec 02, 2018 20:24
Paweł, Imre, dziękuję serdecznie :)
imre
lipiec 02, 2018 10:10
Lubię takie pisanie na pograniczu. Lubię malowanie obrazów słowem i opowiedzenie jednej chwili która rodzi scenariusz.
Tu się tylko zastanawiam: Za uśmiechy opowiadałam niekończące się historie.... czy nie dopisać "w zamian za uśmiech... alboprościej: za uśmiech
Ogólnie jestem na tak:)
Pozdrawiam
Mister D.
lipiec 02, 2018 09:56
Trochę "prozaicznie", ale klimatycznie, podoba mi się, przenoszę się tam wyobraźnią.