Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Przyszedł raz poeta
Do urzędu zatrudnienia
Pani wzrok podniosła
Całkiem od niechcenia

Cukier w kostkach biały
W kawie pani z PUP
Znikał bez pośpiechu
Cichutkim chlup chlup

To jednak nie cukier
Toż to kostki lodu
Kawa zaś mrożona
Bije aż od chłodu

Pani też nie była
Ze zwykłej rodziny
To Królowa Śniegu
Z lodowej krainy

W jakiej sprawie przyszedł?
Od wejścia zmroziła na cacy
Poeta nieśmiałym głosem:
Ma się rozumieć - pracy

Co robił, co umie, ma zawód?
Wzrok Snow Queen utkwił w PeCeta
Petent się cicho wyżalił:
Mój zawód to jakby poeta

Omiotła wzrokiem biedaka
Co już się prawie trząsł
W Królowej Śniegu dopiero
Wzbierał prawdziwy dąs

Prawo jazdy, komputer, języki?
Ankieta dalej trwa
Z języków to dobrze polski
Polski to miłość ma

Polski to dużo za mało!
Brutalna gaśnica śniegowa
Poeta nie zdążył rozwinąć
Dojść nawet nie zdążył do słowa

Uprawnienia na widlaki?
Zimnym wiatrem powiał test
Poeta nie pojął nawet
Cóż to ten widlak jest

Dalej było gotowanie i skrawanie
Kładzenie tapety
Starej Niemki podcieranie
Kolportaż gazety

Płytek, bruku układanie
Obieranie dorsza z ości
Frezowanie, malowanie
Kontrola jakości

Odlewanie i spawanie
Łukiem oraz TIGiem
Co to kuźwa za pytania:
Czy latałem MIGiem?

Nie nawiązał nasz poeta
Krzty z panią łączności
Uschnie z głodu bez roboty
Do samiutkich kości

Ilość odsłon: 5230

Komentarze

lipiec 31, 2018 21:27

To satyra na poetę, ale taka mało rozśmieszająca
Pozdrawiam

lipiec 31, 2018 21:20

Tragedia czy komedia? bo jeśli połączyć
to zakończenie nie pasuje
Pozdrawiam

Konto usunięte

2-32-32-32-3

lipiec 31, 2018 21:10

Ja rozumiem, że ojciec wmówił Ci za dzieciaka, że jego penis do szczoteczka do zębów, ale nie popadajmy w skrajność.

Dostałeś we wcześniejszych tekstach sugestię, że może nie porywasz, że może coś jest nie tak, że może nie zachwycasz. Dla mnie, to, co prezentujesz w tekście, to typowe dla człowieka, który poezję poznał w podstawówce, a potem jeszcze w gimbazie, z przymusu; wyobrażenia o poecie, które słyszy się na okrągło, podane w kiepskiej formie. Wychodzi na to, że poeci to debile, nieroby i życiowe ofermy.

Może jest w tym satyra, ale do dobrej kpiny potrzeba ciętego języka, lotnej myśli i bystrego umysłu. Powyżej jest co najwyżej licealna rymowanka.

Przepraszam, jeśli liczysz na poklaski. Albo nie wiem, na czułość, zrozumienie, empatię. Gdybym miał wszystkiemu okazywać empatię, musiałbym drżeć z obawy o własne gówno, tak niepewny losu, które czeka go w oczyszczalni ścieków.

Ale jak to powtarzam, może Twój wiersz jest genialny, a moje marne, przerośnięte ego, dzięki sztuce wyparcia, nie akceptuje tego faktu.

lipiec 31, 2018 20:49

Jest jakiś humor, lekka satyra, choć nie bardzo wiem czy na urząd czy na poetę. ;)

lipiec 31, 2018 20:36

To nie ja leżę tylko ty stoisz na głowie Jot Te. Mama cię nie kochała czy niania biła?

Konto usunięte

2-42-42-4

lipiec 31, 2018 20:20

Rymowany wiersz jest trudniej napisać niż biały. Jest dowcipnie i ciekawie ale to mój odbiór. Ocenią go bardziej wytrawni krytycy. Pozdrawiam.

Konto usunięte

2-32-32-32-3

lipiec 31, 2018 19:21

Nie kopie się leżącego.

Poza tym sztamp.

lipiec 31, 2018 19:11

Jestem gotowy na egzekucję :)