Mister D.
Grzywa z mopa
Żył kocur ponury, niekontent z żywota,
lwią grzywę założył, z tych frędzli od mopa,
bo lwu pozazdrościł – co królem sawanny
najtłustsze jadł kąski, oddane miał panny.
I dumny był kocur po dachu gdy kroczył,
gąszcz frędzli z peruki mu spadał na oczy,
więc musiał, by widzieć cokolwiek, w nie dmuchać,
(lis chytry na czole obracał mu kółka).
Kot kocim zwyczajem na gałąź się wdrapał,
pod którą lew syty w gorący dzień chrapał,
i ryk z piersi wydał by wydać się zuchem,
lecz lew przez sen tylko leciutko strzygł uchem.
Wtem inny mu pomysł zaświtał, niestety –
- z lwiej grzywy skorzystał jak kocur z kuwety,
więc król się obudził bo deser miał z kota,
i zrobił użytek z tych frędzli od mopa.
A lis na to patrzył i śmiał się pod nosem,
bo starym był lisem i godził się z losem,
a stare przysłowie miał z dawna na względzie:
kto wróblem się zrodził - kanarkiem nie będzie.
Komentarze
Nuria Nowak
grudzień 10, 2018 20:41
Zdecydowanie pierwsza wersja z morałem.
Mister D.
grudzień 10, 2018 20:32
Dziękuję za komentarze, przemyślę kwestię powrotu do poprzedniego zakończenia ostatniej strofki. :)
Joanna-d-m
grudzień 10, 2018 20:17
Ależ szczerze się uśmiechnęłam :) brawo Paweł
Pozdrawiam
Leszek.J
grudzień 10, 2018 19:05
Ha ha przedni humor z przenośniami
Pozdrawiam
Konto usunięte
grudzień 10, 2018 18:47
Z wersją pierwszą, gdzie lew się wyciera mopem było lepiej:)
Mister D.
grudzień 10, 2018 17:34
https://www.youtube.com/watch?v=BwK8pixaiuI