Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

rodzimy się po szarych wioskach
ściągamy niczym mrówki do paryża
zagnieżdżamy się w czynszówkach
aż ciżba ludzka nabierze gęstości

krążymy po dzielnicach
wpadając raz po raz w opały
a wtedy aleje porodówek i cmentarzy
zakwitają na wiosnę jaśminem

marzy się nam czasem londyn
idziemy do niego na skróty
przez kanał i przez wzgórza
trafiamy wprost do dzielnicy szczurów

ja mam siwe włosy ty kręcone
on wypadający dysk i sztuczne zęby
kłamiemy sobie w żywe oczy
ale ładnie układa się na nas sukno

gdy mija dzień chowamy głowę w schron
w piasku grzebiemy niedopałki
o północy psy wyją po przedmieściach
nad rzeką księżyc tapla się w ściekach

i to jest świat którego nie da się obejść
ani przeskoczyć żaden krok nas nie uwolni
wszystkie drogi prowadzą do rzymu
schodzą się nie wiadomo po co

jak w tym tłumie mamy się zrozumieć
jak dotknąć czystych myśli i wnętrza dłoni?
gdzie jest moje posłanie na którym
położysz się blisko i z czułością?

na rogatkach jerozolimy rozstawiono straże
mają nas chronić przed napaścią
tymczasem kaszel dławi cię od środka
wypluwasz na dłoń swoją nową gorycz

uciekasz o brzasku a dzień siąpi i siąpi
przemoknie wszystko co miało kolor nieba
jesteśmy rozmazani po powierzchni ziemi
istniejemy najczęściej pomiędzy miastami

ta historia dłuży się i nie ma końca
myślisz że kiedyś cię odnajdę?
że jest gdzieś las albo łąka pełna słońca
pełna nas szczęśliwych a jeszcze żywych?

Ilość odsłon: 6112

Komentarze

luty 01, 2019 12:34

te "Dialogi" są właśnie takie szare, a jakie twarde, nie wiem, czy zgryziesz, może być z tym Drobny Kłopot