Joanna-d-m
Przetrwajmy to razem
z okruchów minonych dni
lepię bryłę, nakreślam znak,
częstuj się wojowniku
w zbroi, raz kurczysz się raz
nabrzmiewasz - zadajesz rany
bolesne niegojące się,
wyzwolona złość lgnie jak
rdza do blachy,
strzępi po nadgarstkach.
czerwona strużka biegnie,
słone krople znieruchomiały.
wyciągam dłonie,
w otwartej, trzy szóstki.
wybrałeś ciekawość.
to dobry znak.
oprószę miłością wszystkie kartki
twoich siedemnastu kalendarzy,
bo jesteś tego wart.
Ilość odsłon: 3446
Komentarze
Joanna-d-m
sierpień 04, 2020 21:43
Pasjo,
wiersz był pisany ponad rok temu, dzisiaj z całą stanowczością mogę powiedzieć, że jest o niebo lepiej.
Dziękuję za odświeżenie.
Pozdrawiam
Konto usunięte
sierpień 04, 2020 13:45
Jest w tym dużo czystości, siły i niewinności, bardzo romantyczne
Joanna-d-m
maj 10, 2019 22:17
Pomyślę.
Dziękuję za odzew.
x l a x
maj 10, 2019 22:08
Hm, trzeba więc przemyśleć komunikatywność metaforyki, bo uważam, że zeszła na manowce.
Joanna-d-m
maj 10, 2019 22:05
Grzybowa,
dziękuję za wybrany wers.
Pozdrawiam
Xlax,
nawet nie pomyślałam, że tekst można wziąć za erotyk. Może i są znamiona ale zapewniam, zupełnie niezamierzone.
Rozczochrane okruchy to na pewno nie łupież
a czerwona stróżka to nie stracone dziewictwo, słone krople to nie pot.
Każdy kto miał 17 lat był swoistym wojownikiem w swojej szczególnej zbroi – nieprawdaż? Nie buntowałeś się kiedy byłeś nierozumiany? Czy nie było Ci źle, kiedy czułeś się opuszczony, samotny ze swoimi problemami?
Tekst jest „zwariowany” – wiem
tak jak pell i jego autorka zresztą też.
Dziękuję za czytanie.
Pozdrawiam
Leszku,
tak, wszystko może się jeszcze zdarzyć.
Oby nie najgorsze.
Dziękuję, że przyszedłeś do nas.
Pozdrawiam
Leszek.J
maj 10, 2019 20:57
Wygląda m i to n a trudną miłość, ale ważne że jest.
Siedemnaście lat to wiek w którym wszystko się jeszcze może zdarzyć.
Wiersz przeczytałem z ciekawością
Pozdrawiam serdecznie
x l a x
maj 10, 2019 20:49
"rozczochrane okruchy" - przymiotnik i rzeczownik ze skrajnie różnych dziedzin i żrą się... no, chyba, że okruchy to łupież ;-) i druga sprawa: "raz kurczysz się raz nabrzmiewasz" - no, litości, ale w aspekcie niby erotyku to takie fizjologiczne i pensjonarskie. Podobnie strugi potu i krwi na blacie. Wpadka? Pozdrawiam
grzybowa
maj 10, 2019 14:57
złość lgnie jak rdza do blachy - to fajne