Joanna-d-m
Przetrwajmy to razem
z okruchów minonych dni
lepię bryłę, nakreślam znak,
częstuj się wojowniku
w zbroi, raz kurczysz się raz
nabrzmiewasz - zadajesz rany
bolesne niegojące się,
wyzwolona złość lgnie jak
rdza do blachy,
strzępi po nadgarstkach.
czerwona strużka biegnie,
słone krople znieruchomiały.
wyciągam dłonie,
w otwartej, trzy szóstki.
wybrałeś ciekawość.
to dobry znak.
oprószę miłością wszystkie kartki
twoich siedemnastu kalendarzy,
bo jesteś tego wart.
Ilość odsłon: 3546
Komentarze
Joanna-d-m
sierpień 20, 2020 21:44
Pasjo, dziękuję:) mi też brakowało
więc z przyjemnością wróciłam do ostatniej strofy.
P. Zrywie, bo ja tak zazwyczaj, prosto.
To miłe, że zaciekawił.
Pozdrawiam
Pijany Zryw
sierpień 20, 2020 17:19
Prosty, ale w jakiś sposób zaciekawił.
Konto usunięte
sierpień 20, 2020 16:39
no ok, ale ten wers z tym jak oprószasz wszystkie 17 wiosen kalendarza miłością był potrzebny jednak, najważniejszy wręcz śmiem twierdzić
Joanna-d-m
sierpień 19, 2020 21:44
chyba potrzebowałam
:)
Mister D.
sierpień 18, 2020 10:14
wyciągam dłonie,
pierwsza zamknięta,
w drugiej otwartej, trzy szóstki. -
- jak dla mnie nadal wyliczasz mi ile dłoni ma zdrowy człowiek, ale to Twój wiersz, nie potrzebujesz mnie.
Joanna-d-m
sierpień 17, 2020 22:56
Paweł!
mogę Cię prosić?
Joanna-d-m
sierpień 17, 2020 00:06
Nie chciałam "kawałyzmu"
Być może jutro podejdę do tekstu,
po raz ostatni.
Dobranoc
Mister D.
sierpień 16, 2020 23:54
Ok, ale to, jak powiedziałem moja wersja. Starałem się Ci pokazać jak można pewne rzeczy pominąć, zostawić w niedopowiedzeniach. Choćby te dłonie, skoro dwie, to wystarczy powiedzieć, że jedna jest otwarta, logicznie można się domyślić, że druga jest zamknięta, a skoro zamknięta, to może nie warto mówić czytelnikowi co w niej jest, może lepiej, żeby to zostało tajemnicą. A skoro problem jest głębszy, to nadal masz powód i pole do popisu, żeby to napisać lepiej, w bardziej skondensowanej formie.
Joanna-d-m
sierpień 16, 2020 23:48
Hmm
no ładnie,
tyle że nie oddaje tego co autor chciał przekazać.
Głównym problemem peela jest głęboka depresja - m.in. samookaleczanie się (po stracie matki- czego autor nie uwidocznił w treści),
a ona peelka (było nie było drugoplanowa - bo nigdy matki nie zastąpi)) próbuje pomóc
nawiązać kontakt.
ale jest nadzieja
Dziękuję
Mister D.
sierpień 16, 2020 23:29
Z niezamiecionych okruchów minionych dni
znowu lepię chleb i nakreślam znak.
Poczęstuj się wojowniku w zbroi.
Zadajesz niegojące się rany
i słono za nie dziś patrzę
na obrębienia twoich rękawic,
które nieznacznie postrzępiła rdza.
Zanim usłyszysz wyciągam dłonie -
w otwartej trzy szóstki
jak łańcuch do lodówki lśnią.
Na Boga, oko otwierasz pod przyłbicą,
na szczęście nie straciłeś
apetytu w burzy hormonów
swoich siedemnastu lat.