Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki


Blaszany kur na wieży
nie zapowiada końca świata.
Żyje w przyjaźni ze starym dzwonem,
pozdrawia dźwięczną godzinę.

Odwiedzam kamienisty rynek
 - chwila postoju przy fontannie.
Wiosenny ptak spoczywa  w chłodzie
kamienia. Każe iść dalej, w zakurzone

uliczki i ogrody z malwami. Tu - przyroda
znalazła dom, w ciszy która wzrusza
jak zagubione błękitne piórko.

Popatrz. Nad jeziorami drzemią mgły,
brzegi zarosły sitowiem. Światło przygasa
i odchodzi cicho - odwracam głowę,

nie potrafię odsłonić zapomnianych twarzy
Ilość odsłon: 1979

Komentarze

Ada

2-42-42-42-42-42-42-4

lipiec 17, 2019 23:32

Imre,
dziękuję, tak mnie naszło..

lipiec 17, 2019 14:44

Przyjemnie się czytało. Taka pocztówka... A jak pocztówka to i chwila refleksji i zatrzymanie się. I tu to wszystko odnajduję.

Pozdrawiam

Ada

2-42-42-42-42-42-42-4

lipiec 17, 2019 12:12

mars,
dziękuję za komentarz. Teraz też tak oceniam..

lipiec 16, 2019 09:52

Za bardzo turystyczny. Liryki jak na lekarstwo. Pozdrawiam

Ada

2-42-42-42-42-42-42-4

lipiec 15, 2019 23:42

Leszku,
są w naszej pamięci i wracają - wtedy wymiękamy. Serdeczności przesyłam.

Ada

2-42-42-42-42-42-42-4

lipiec 15, 2019 23:37

Joanno,
Są klimaty, które podróżują ze mną. Wystarczy drobiazg - blaszany kur na dachu, by wróciły stare, choć nie zawsze lepsze czasy; ale mają swój czar.

lipiec 15, 2019 20:54

Oczyma wyobraźni widzę to miasteczko, taki sielski, spokojny obraz a zarazem nostalgiczny, bo teraz już takich prawie nie ma
Pozdrawiam

lipiec 15, 2019 20:43

Podoba mi się, tak... spacerowo,
spokojnie i z refleksem.
Pozdrawiam

Ada

2-42-42-42-42-42-42-4

lipiec 14, 2019 21:31

Paweł - dziękuję. Myślę, że każdy z nas nosi w sobie miasteczko, do którego w trudnych chwilach łagodnie wchodzimy.

lipiec 14, 2019 02:11

I te zapomniane twarze - czyjeś, swoje własne? Ja czytam, że własne, twarze, które nakładamy, a które zapominamy w ciszy, docierając być może do tej jedynej, własnej i prawdziwej.