Ada
Miasteczko
Blaszany kur na wieży
nie zapowiada końca świata.
Żyje w przyjaźni ze starym dzwonem,
pozdrawia dźwięczną godzinę.
Odwiedzam kamienisty rynek
- chwila postoju przy fontannie.
Wiosenny ptak spoczywa w chłodzie
kamienia. Każe iść dalej, w zakurzone
uliczki i ogrody z malwami. Tu - przyroda
znalazła dom, w ciszy która wzrusza
jak zagubione błękitne piórko.
Popatrz. Nad jeziorami drzemią mgły,
brzegi zarosły sitowiem. Światło przygasa
i odchodzi cicho - odwracam głowę,
nie potrafię odsłonić zapomnianych twarzy
Ilość odsłon: 2360
Komentarze
Ada
lipiec 17, 2019 23:32
Imre,
dziękuję, tak mnie naszło..
imre
lipiec 17, 2019 14:44
Przyjemnie się czytało. Taka pocztówka... A jak pocztówka to i chwila refleksji i zatrzymanie się. I tu to wszystko odnajduję.
Pozdrawiam
Ada
lipiec 17, 2019 12:12
mars,
dziękuję za komentarz. Teraz też tak oceniam..
x l a x
lipiec 16, 2019 09:52
Za bardzo turystyczny. Liryki jak na lekarstwo. Pozdrawiam
Ada
lipiec 15, 2019 23:42
Leszku,
są w naszej pamięci i wracają - wtedy wymiękamy. Serdeczności przesyłam.
Ada
lipiec 15, 2019 23:37
Joanno,
Są klimaty, które podróżują ze mną. Wystarczy drobiazg - blaszany kur na dachu, by wróciły stare, choć nie zawsze lepsze czasy; ale mają swój czar.
Leszek.J
lipiec 15, 2019 20:54
Oczyma wyobraźni widzę to miasteczko, taki sielski, spokojny obraz a zarazem nostalgiczny, bo teraz już takich prawie nie ma
Pozdrawiam
Joanna-d-m
lipiec 15, 2019 20:43
Podoba mi się, tak... spacerowo,
spokojnie i z refleksem.
Pozdrawiam
Ada
lipiec 14, 2019 21:31
Paweł - dziękuję. Myślę, że każdy z nas nosi w sobie miasteczko, do którego w trudnych chwilach łagodnie wchodzimy.
Mister D.
lipiec 14, 2019 02:11
I te zapomniane twarze - czyjeś, swoje własne? Ja czytam, że własne, twarze, które nakładamy, a które zapominamy w ciszy, docierając być może do tej jedynej, własnej i prawdziwej.