Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Nie okrywaj swoich tatuaży dziecko
lasu, w ani jedno ich zatrute słowo,
nie przymierzaj litery, której byś przełknąć
nie mógł bez popijania jedynie wodą.

Wyrosłeś wśród słów na wyciągnięcie ręki,
w świętej geometrii ze słomy i drewna -
zerwij ten obcy język, który przemienił
chleb i wino w broń masowego rażenia.

Zwróć je czym prędzej, z ciszy drzew kauczukowych
cięciwą odeślij im prosto do krtani.
Nie twoje jest to słowo, któremu dzwony
potrzebne, i których się sercem udławisz.
Ilość odsłon: 1864

Komentarze

styczeń 19, 2020 13:08

W "darze" zostawiano im ubrania celowo zarażone wirusami, aby masowo umierali na nieznane im choroby. Myślę, że po prostu nazwałem rzecz po imieniu.

styczeń 19, 2020 13:00

Wiersz jest przede wszystkim poświęcony wymordowanym Indianom, nie chce mi się tego bronić i dawać czytelnikowi oddychać.

styczeń 19, 2020 12:55

Nie. Ale dzięki.

Konto usunięte

2-2

styczeń 19, 2020 12:53

na minus - sztampowa układność zwrotek i wersów, daj wierszowi sugestywnie, niemiarowo podług niebanalności oddychać. minus drugi to nadmiar słów emblematów, które z pewnym wyczuwalnym patosem starają się z wiersza stworzyć sztandar.

na plus, że wiersz jest o czymś, nie o niczym, że są tu wartości i świadomość ich postępującej dezaktualizacji. co jednak dajesz na ich obronę - nieprzekonywujące czytelnika jednoznaczne gwarancje. a gdyby tak wiersz otworzył się na niejednoznaczne, zbuntował się przeciwko powtarzaniu górnolotnych fraz... bo w finale próbuje i nie jest na to bynajmniej za późno.

styczeń 19, 2020 10:44

Dzięki.

styczeń 18, 2020 22:36

pierwsze wrażenie to turbulencje wersyfikacyjne
ale dotrwałam do końca i
podoba mi się ten wiersz