Ludwik Perney
Prokreacja
Jest gorąco, bardzo gorąco, ale zaprawdę
powiadam ci: będzie zimno, bardzo zimno.
nasze ciała leżą na skale rozgrzanej słońcem,
na ziemi spękanej ukropem, obok ogień
trawi martwe ciało drzewa, podnieca się,
piecze żywe ciała ziemniaków
Jest zimno, bardzo zimno, zaszło słońce,
ale, wierz mi, już rano będzie skwar;
nasze ciała kostnieją, drżą, kurczą w sobie;
ciało drzewa zmieniło się w proch
ogień przeminął, bulwy ziemniaka
nie dadzą już życia
Rozmawiamy o cieple, o żywych ciałach
gorących kobiet, o zimnej wódce,
dlaczego jestem – na skale surowej
góry w Omanie? Dlaczego drżę?
co odpowiem na to pytanie zasypiając
w ciepłej pościeli we własnym łóżku?
Ilość odsłon: 5064
Komentarze
Ludwik Perney
luty 08, 2020 15:51
A widzisz, kanapowcu, lubisz siebie :)
Rozumiem, skorzystałeś z mojej koleżeńskiej sugestii ;)
Baw się dobrze, drogi panie :)
szarp
luty 08, 2020 15:41
dżiiiiiiiiiiiiiizus, minęło 5 (słownie pięć), a ty już odpowiadasz, jeszcze nie zdążyłem wylogować się. co ty, nie masz co robić?
a cham z ciebie na każdym kroku wychodzi, za pewny jesteś siebie, a pewność ta nie idzie w parze w autentyczną wartością. burak buraka nie dojrzy w lustrze...
i nie odpisuj mi, bo już tu nigdy nie zagadnę. cenię się i swój czas. a wcześniej zaglądnąłem i nieźle się uśmiałem, drugi z ciebie des. no, ale śmiać się nie można bez końca.
Ludwik Perney
luty 08, 2020 15:28
No, stary, jeśli dla Ciebie ziemniaki, pastwiska i banany to wszystko... :) spróbuj choćby banalnego onanizmu, otworzą się kolejne wszechświaty ;)
Jeśli nie ma pistacji, szarlotki i omańskiego kurczaka podanego orzez Hindusa, nie może być mowy o wszystkim.
:)
szarp
luty 08, 2020 15:23
Och, sory, nawróciłem się. Lubię czytać takie komentarze, sory, że się uśmieję, ale jestem z czytelniczej natury złośliwy. No cóż, jest w tekście wszystko – i facio i gorące kobiety, i Bóg/bóg, i ognisko, i pastwisko, i arcybogate semantycznie ziemniaki. No i Oman, no i zbliżający się senny omam… hehe, moooooocny tekst. No, Dąbrowska (za ciut lepsze w sumie obrazki) zgarnęła kilka nagród, więc wszystko przed tobą, Autorze. A gdyby tak za Cisło(ą) „dodać banany”, to byłaby dopiero jazda… hehe :)
Ludwik Perney
luty 07, 2020 20:36
Hej, Milo :)
Milo w likwidacji
luty 07, 2020 20:17
cześć i czołem.
dobrze Cię widzieć.
Ludwik Perney
luty 07, 2020 20:01
Ależ się na Poemie ciekawie zrobiło. Z przyjemnością czytam, czym się że mną podzieliliście.
Dziękuję :)
trollmix
luty 07, 2020 19:32
Czas na zmianę klimatu, będziemy siać afrykańskie proso.
pozdrawiam
lu*
luty 07, 2020 19:26
Chodzę koło tego Wiersza od wczoraj, nawet zaczynałam pisać jakieś komentarze, ale zawstydzona zamykałam je pośpiesznie...
Może tu trzeba po prostu posiedzieć, przy ognisku, jak wtedy, gdy pasłam krowy na Grapie i piekłam ziemniaki i marzyłam...
Chodziłam do kościoła, a tam czytano dziwne opowieści i jeszcze jak Mama wołała sąsiadki do skubania gęsi to dopiero się nasłuchałam... Przepowiednie, apokryfy, historie z życia wzięte i zamordowane żywcem :)...
Pięknie się tu u Ciebie zagubiłam i odnalazłam! :)
Dziękuję!
Ludwik Perney
luty 07, 2020 18:28
Cześć, bardzo ciekawe czytanie
Dziękuję za komentarz :)