Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

   Lekkość dnia to jak trzymanie palcami za czubek wieży Eiffla

   W porywach wiosennych przeciągów znika ulotny styl sukienki

   Ciężar śmierci można sobie darować paląc wspólnego papierosa

   Dym przejrzany na wylot ewakuuje się przez niedomknięte słowa

 

   Płynność poranka to jak wojny plemienne w ciekłym krysztale

   Za późno na lunch w hotelowej kuchni słychać skwierczenie dań

   Ruch za oknem spływa po nas bez pośpiechu szukania przyczyn

   Bezbarwnej cieczy w butelce do twarzy byłaby raczej musztardówka

   Spojrzeniami bez cenzury rozpłynąć się nad grzankami z marmitem

 

   Nieodwracalność rzeczy to gdy anioł upada i wbija piszczele w glebę

   Któreś z nas wypowiada bez przekonania na głos ‘oto ciało moje’

   Wieczorna grawitacja wciągnęła całą krew między klepki parkietu

   Prostujesz sukienkę jakbyś przypomniała sobie o głodnym kocie

   Wypowiadamy sakramentalne drzazgi wbijamy wzrok gdzieś za drzwi

   Po wyłączeniu światło pozostawia pokruszone promienie w dłoniach



Ilość odsłon: 2005

Komentarze

listopad 23, 2020 11:15

Wszystko jest płynne, nieokreślone, niejednoznaczne, nie ma wyraźnych granic, jak między nocą a porankiem, porankiem a dniem, nie da się uchwycić momentu kiedy jedno przechodzi w drugie, upraszczając - kiedy czerń przechodzi w biel, w tym znaczeniu skojarzenie z wojnami plemiennymi wydaje mi się na miejscu.

listopad 23, 2020 11:00

Moim zdaniem "płynność poranka" nie brzmi tak absurdalnie, absurdalnie by brzmiała "stałość poranka"...

listopad 22, 2020 23:06

Myślisz że tak się wykręcisz ? Pytam o całość metafory.

"Płynność poranka to jak wojny plemienne w ciekłym krysztale"

Cóż to znaczy, ponawiam pytanie ? Sama "płynność poranka" brzmi absurdalnie. A jeszcze wojny plemienne ? To nie jest metafora, cały wiersz to wata cukrowa :)

listopad 22, 2020 22:49

Ciekłe kryształy to wyświetlacz LCD czyli po prostu tv. Było się uczyć, to byś nie miał problemów z metaforami.

listopad 22, 2020 22:10

Zajrzałem co ty takie tworzysz, i same rodzynki, jak ten na przykład:

" Płynność poranka to jak wojny plemienne w ciekłym krysztale"

Możesz wytłumaczyć mi tę metaforę ? Cóż to znaczy przekładając na język polski ?:) O inne nie pytam, bo wydumanie czegoś sensownego na ten temat zajmie ci wystarczająco dużo czasu ;-)

Oczywiście zdajesz sobie, że w miarę pisania takich górnolotnych pierdół można wymyślać na pęczki ;)

listopad 15, 2020 22:27

Hm, kiedyś Janusz Szuber określił moje pisanie słowem "gęsto". Coś w tym jest, masz rację...

listopad 15, 2020 20:30

Mi się podoba, lirycznie i gęsto.

listopad 15, 2020 15:33

meszuge, motyw z sukienką miał być klamerką (sic!); dzięki za wyłapanie definicji młodości ;-)
Zapomniałem hasła, miło mi było uatrakcyjnić ci wieczór, no i dzięki za świetny podkład muzyczny - pasuje do tekstu jak ulał... muszę test zobaczyć.
Słowianin, to wszystko prawdopodobnie kwestia różnej wrażliwości literackiej; wers "Wypowiadamy sakramentalne drzazgi wbijamy wzrok gdzieś za drzwi" to połączenie trzech fraz funkcjonujących oddzielnie - wcisnąłem je w gramatycznie spójny mix. Co do popisowych fraz, to właśnie na tym polega współczesna poezja, hello.

listopad 15, 2020 12:53

Sorry, ale nie widzę nic twórczego w takim postsosnowskim pisaniu.
Wytarte, nierzadko popisowe frazy:


"Ruch za oknem spływa po nas bez pośpiechu szukania przyczyn"

"Wypowiadamy sakramentalne drzazgi wbijamy wzrok gdzieś za drzwi"

Zdecydowanie na nie.

listopad 14, 2020 20:07

Wiersz na którego treści można płynąć cały wieczór.