Dorota
sygnalizacja znowu działa
gdy wyuczone modlitwy zawiodły,
pomyślałam, że bóg musi się cholernie męczyć
słuchając kwiecistych litanii, koronek do miłosierdzia,
formułek klepanych z pamięci.
wczoraj gadałam z nim, jak z kumplem,
o czerni, która poraża wiecznym czerwonym
przy każdej z dróg,
o braku sił, by stać na światłach, czekać na cud.
i wtedy spadł z sufitu, a może z nieba,
przywarł do nocnej lampki
konik polny.
___________________________________________________
/poprzednia wersja/
gdy wyuczone modlitwy zawiodły, pomyślałam, że bóg
musi się cholernie męczyć słuchając klepanych z pamięci
formułek, koronek do miłosierdzia, kwiecistych litanii
zaczęłam szukać innych słów.
wczoraj gadałam z nim, jak z kumplem, o czerni,
która paraliżuje wiecznym czerwonym przy każdej z dróg,
o braku sił by stać na światłach, czekać na cud. i wtedy spadł
z sufitu, może z nieba, przywarł do nocnej lampki
konik polny.
Komentarze
Tomek
styczeń 30, 2018 09:39
super. Za przedmówcą, choć ja już jestem fanem twojego pisania.
Pozdrawiam.
raf
styczeń 30, 2018 08:36
od dziś staje się wielkim fanem Twojego pisania...a konik polny zostanie ze mną już na baaaaaardzo długo. Dla mnie osobiście MEGA wiersz...
lu*
styczeń 30, 2018 08:31
Bardzo! Bardzo mi się podoba.