piwoniewiersze
inaczej o tym samym
codziennie przechodzę obok tego domu z figurką
matki boskiej w szczycie sezon łuszczącej się farby
wczoraj wysprzątali graty z podwórza poczułam zaniepokojenie
moje myśli krążyły wokół matki z dzieciątkiem jak uratować
przez dziurę w ścianie wynieść więziony czas
działać działać nie uciekam tylko muszę bo sprawy
wieczorem jeszcze myślałam o tym domu
nie wiem co w środku resztki dawno zapomianego życia
skradają się po drabinie na stryszek za kotem z mrówkami w oczodołach
martwa natura człowieka poznaje się po czynach
a ja nic tylko rozmawiam do figury
ona jakaś niekomunikatywna niedotykalska
za szkłem
Ilość odsłon: 2625
Komentarze
piwoniewiersze
kwiecień 22, 2018 16:22
Ula - tak właśnie to wszystko wygląda, Leszku dziękuję, główni krytycy poprzedniej wersji milczą, to przecież dzięki nim...
Leszek.J
kwiecień 21, 2018 18:27
Jest tu nowa odsłona poprzedniego wiersza, wydaje mi się lepsza.
Pozdrawiam
Konto usunięte
kwiecień 21, 2018 12:28
Niedaleko mnie wyburzono stare rudery. Pośród nich stała kapliczka z Matką Boską. Właściciele tych terenów zastrzegli, że figurka jest już wiekowa i powinna pozostać. Teren jest ogrodzony i nie widać co tam się dzieje. Zobaczę jak wybudują, czy wolą będzie spełniona.
Twój wiersz mówi o przemijaniu życia, jednak martwe przedmioty pozostawiają wspomnienia. Szafy pachną jeszcze naftaliną, odbite ślady ludzkich twarzy kryje lustro. W szufladzie zasuszony owad, może jeszcze z ubiegłego wieku. Czajnik na kuchni kiedyś gwizdał i rączka jego z liniami papilarnymi nieżyjących już właścicieli. Lubię takie obrazy. Też przemawiam czasem do świątków.
Ukłony dla Autorki
piwoniewiersze
kwiecień 21, 2018 08:46
Na szybko bo obowiązki wzywają - szkolne znaczy tu poprawne, nawet na piątkę, ale bez tego czegoś co zapada w tabie na dłużej. Już przeczytałam podoba się, poprawiaj i pytaj to mi bardzo pomaga, czymże jest autor bez czytelnika. Chyba też wrzucę trochę mojej starej prozy, to może coś jeszcze dopiszę. Pozdrawiam.
Beatka z krzywymi n...
kwiecień 21, 2018 08:31
okej :) nie będę Cię już poprawiać, może nie zrozumiałam twojego wiersza, moja wina... Zapraszam jakby co do mojej prozy, ciekawe, czy i tym razem będzie Jagódko w Twoich ustach słowo :"szkolny" :)
piwoniewiersze
kwiecień 21, 2018 08:27
trudnedzieciństwo - figurka, o której mowa jest pewnie z gipsu i autentycznie za szkłem wysoko w szczycie budynku, który pewnie wkrótce pójdzie do rozbiórki, więc niedotykalska jest jak najbardziej uzasadnione. Chciałabym ją zabrać do siebie, tylko nie wiem jak.
piwoniewiersze
kwiecień 20, 2018 22:31
semantyczna rubież? Kto pomoże rozkminić?
x l a x
kwiecień 20, 2018 22:21
Chwali się, że pracujesz nad tekstami. W końcu trafisz na dobry temat. Dedykuję ci zachętę:
"szybuj z niezaprzeczalną siłą kondora
w uszy oczodoły usta szczyty kaukazu
modlitwy synagog szelesty bibliotek
nawracaj rzeźnie na błękitną krew
zdalny obserwatorze swojego żywota
wychyń czasami z semantycznej rubieży
zapal kaganek potem już pochodnię
by w końcu pożoga zawładnęła słowem"
;-)
piwoniewiersze
kwiecień 20, 2018 22:14
martwa natura - to odniosłam do poprzedniego wersu, czyli obrazu drabiny; mogę dać myślnik, ale są wersy to po co?
co uratować - może resztki dawnego życia, może kota, drabinę zabrać do siebie, a może matkę boską...nie wiem...i jeszcze parę innych drobiazgów, jakiś stary fotel do renowacji. Dobranoc.
grzybowa
kwiecień 20, 2018 22:14
wolałam mrówki w psim ogonie
bo ja kociara i brrr jak kotu takie rzeczy
puenta fajna prawie
znaczy pomysł fajny, ale z tym gadał dziad do obrazu to za dużo