Dorota
studzenie
gorące mleko z miodem nie było takie straszne gdy
babcia przelewała je z kubka do kubka dmuchając delikatnie
mały wodospad wpadał to w złotą obręcz to między maki
w końcu spieniony wypełniał moją białą filiżankę
lubiłam patrzeć jak
pękały wędrujące do brzegu
drobne pęcherzyki
na środku tworzył się kożuch
zawsze
zdejmowałam dwoma palcami
wyrzucałam
t
y
m
a
m
o
przelewałaś się jak mleko
chłodniejsza z każdym przechyłem
osiadałaś pianą na obcych ściankach
kubki musiały reagować również na smak
bo choć wszystkie z motywem mężczyzny
rozbierającego się jedynie pod wpływem gorąca
to mimo chłodu znajdowałam coraz więcej części
męskiej garderoby w naszym domu
ciebie zawsze było zbyt mało by uchwycić
kroplę w białą filiżankę
tylko raz resztka zlała się z bielą
w moich dłoniach zdążyła zadzwonić o dno
został mi miesiąc patrzyłam
jak pękają ostatnie pęcherzyki aż
zaschłaś przywarłaś cienką warstwą
do zimnej porcelany
wzięłam wszystko
w dwa palce
nie chciałam cię
zeskrobywać
Komentarze
aidegaart
kwiecień 05, 2017 19:51
Wiesz co misię automatycznie wrzuca? "Między nami dobrze jest"Masłowskiej.
Jest tak: pierwszą częsc biorę w całości.
Jest fajny, nostalgiczny obraz.
W drugiej, ten myk z "gorącym" mężczyzną i raptownie następujacy chłód zgrzyta. Dlaczego? Bo jak jest goraco, to skąd ten chłód? Ja się pytam. Rozumiem, że chodzi o relację matka-córka, ale logika zapisu jakby to neguje.
Ogólnie, fajna, mroczna historia, ale można coś rozjasnić, imo.
Pozdrawiam
Konto usunięte
kwiecień 05, 2017 18:19
Ciekawe opowiadanie
Pozdrawiam
Dorota
kwiecień 05, 2017 18:09
David - dzięki za komentarz. Tak, ja wiem, że pierwsza część może się dłużyć... zastanawiałam się czy jej nie "odpiąć" ale nie da się, żeby całość miała ręce i nogi.
A jeśli czytelnik mówi, że miło było przeczytać...to czego chcieć więcej? nie oczekuję zachwytów - bardziej liczę na sugestie , które pomogłyby co nieco poprawić :)
Zenon - liczyłeś literki? no ale wiesz - takie chude L ma inną masę niż podwójnie brzuchate B :)
A różnie to próbowałam zapisać - i w jednym pionie, i wyrównane do prawej, do lewej...w końcu zdecydowałam się na treść przelewającą się z kubka do kubka :) Dziękuję za zaglądnięcie
Dziwna - cieszę się, że zajrzałaś i że tekst zaciekawił. Dziękuję :)
Pozdrawiam wszystkich
Konto usunięte
kwiecień 05, 2017 16:59
Dla mnie bardzo ciekawie poprowadzona, ta Twoja opowieść.Aż do samej puenty.Włącznie z nią oczywiście.
Zatrzymujący wiersz.
Pozdrawiam.
Konto usunięte
kwiecień 05, 2017 16:05
Patrząc (i to jest nowe) na wiersz, mam dyskomfort optyczny.
Zakładając, że literki mają pewną masą, to środek ciężkości wiersza, jak wyliczyłem, przypada na słowo "mężczyzna".
Myślałaś Doroto, że nikt tego nie odkryje?
Pozdrawiam.
David przez fau
kwiecień 05, 2017 13:38
...super mnie nie zachwycił, ale to kwestia odbioru ...szczególnie pierwszej części ___właściwie czysto narratorskiej ...którą trzeba traktować jako wstęp
Ale to nadal kawałek porządnej liryki w Twoim wykonaniu, Doroto.
Miło było przeczytać
Pozdrawiam
.
Dorota
kwiecień 05, 2017 11:29
Średnio kreatywny - dziękuję za wizytę i komentarz
Imre - dzięki, bardzo cieszy taki odbiór i Twoje interpretacja (ale do mistrzostwa jeszcze daleko)
Tomasz - miło mi bardzo, dziękuję
Mgło - dziękuję za czytanie i zostawione słowa
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Konto usunięte
kwiecień 05, 2017 07:50
Bardzo dobry wiersz Dorotko
a puenta mnie na dłużnej zatrzymała
Mam takie swoje osobiste przemyślenia odnośnie tego ostatniego fragmentu
Jadę jutro do mamy nie widziałam i nie rozmawiałam z Nią prawie rok
Mam ogromny opór przed tym kontaktem i tak sobie myślę że " wzięłam wszystko w dwa palce
nie chciałam cię zeskrobywać mamo "
Konto usunięte
kwiecień 05, 2017 05:24
O!
Przeczytałem dwa razy, zaskoczony puentą. Wreszcie jakiś wiersz, pomyślałem.
Pozdrawiam.
Konto usunięte
kwiecień 05, 2017 04:22
Doroto... twój wiersz to mistrzostwo:) niezwykłe wrażliwej opowiedziane o emocjach między ludzkich. Z ogromną wyobraźnią...
dla mnie to historia trudnego macieżyństwa, partnerstwa.. trudnego bo jakby bardzo jednostronnego. Jakby w akcie miłości tak na prawdę była tylko jedna strona. Jedną osoba z umiejętnością okazywania uczuć a nie tylko cielesnością
Puenta mnie powaliła nie tylko sposobem napisania ale i głębią.. jakgdyby matką się stawało nie w momencie poczęcia ale już samego zamysłu chęcią bycia matką..
Tak sobie to czytam.. dla siebie
Brawo
I dziękuję