x l a x
tak, jakby to było już jutro
dzień odchodzi – to taki eufemizm
normalnie to mówi się o umieraniu
jakoś przytłacza świadomość, że nigdy
nie zobaczymy się z nim więcej
przygodne twarze w przypływie/odpływie
mokre arabeski na smętnym molo
nalot soli na poręczy po łzach mewek
twój
uśmiech
– nie powtórzy się nazajutrz
wreszcie zapominam o bólu głowy
jeszcze przed snem
wklejam do albumu puste blistry
Ilość odsłon: 1493
Komentarze
Rafał Hille
grudzień 19, 2023 10:52
nie o to mi chodziło, nie mam "ujścia napięcia" :)
ale tak, bądźmy zdrowi! tu się zgadzam!
x l a x
grudzień 19, 2023 10:47
Ufff, robi się ciekawie. Wprawdzie nic nie wspominałem o Szymborskiej, Głosie Wybrzeża i pomocy kuchennej, ale biorę to za wartość dodaną poezji - mnogość skojarzeń i ujście napięcia u czytającego. Sami widzicie, co znaczy Poezja. Zdrówka nieustającego.
Rafał Hille
grudzień 19, 2023 10:44
"pies z Głosem Wybrzeża w pysku" mnie tak rozbawił, że musze teraz monitor wycierać :D
Grain.
grudzień 19, 2023 10:42
W tekście Jak Żwirek w plecaku buławę nosił piszę
dlaczego krzywo stoi bosman nie wiedział
fregata zwaliła kulistość ziemi na Krzysztofa
ale tu idzie o mokrą bryzę na poręczy,
/sól/ co sugeruje pomoc kuchenna
Mister D.
grudzień 19, 2023 10:39
Nie mogę jakoś głębiej przeżyć tego przemijania i odchodzących w niebyt niepowtarzalnych chwil.
Mister D.
grudzień 19, 2023 10:32
W łagodniejszym tonie, ale muszę się trochę zgodzić z Rafałem, ogółem fajnie i na jakimś tam poziomie, ale trochę za dużo ogranych elementów, można sobie coś takiego skrobnąć, ale miewałeś lepsze, trochę taki morza szum i ptaków śpiew się rodzi, i pies z Głosem Wybrzeża w pysku.
Rafał Hille
grudzień 19, 2023 10:28
Ten tekst jest oczywiście bardzo dobry ale takie mam odczucie, że czasami robisz wysiłki żeby wyjść poza tą lukierkową poetykę i tu różne efekty osiągasz, ale nie powiem, które teksty są najlepsze według mnie ????
Przykład, że tak w ogóle robisz to tekst gdzie miotasz brzydkimi wyrazami, tam są rózne próby wyjścia z luksusowego okopu...
Ciągle mi się wydaje, że mógłbyć czymś przywalić jak Ukraina Himarsami (chyba tak się pisze) a wpadasz w utarte, sprawdzone i nie mówię, że nieprzyjemne (bo wokoło śpiewają ptaki i gra muzyka, woda się spłukuje bezszelestnie w toalecie), ale utarte mocno ścieżki, bo czegoś tam nie ma w Twojej poezji, co mogoby być żeby dać kopa na jakiś jeszcze wyższy poziom i inny wymiar.
Tutaj PL mazgaj leży sobie w łóżeczku z łezką w oku i robi przegląd ile zeżarł SSRIów i leci i leci mu z oka, przeczytał Szymborską, smętne molo („morza szum, ptaków śpiew...”), mewy obsrały w ogóle molo i jest smutno, kolejny dzień chyli się ku końcowi (romatyczni poeci i ceniony wówczas smutek), łeb go w końcu przestaje napie..dalać i zaśnie ze smutną buźką, uświadomił sobie że „nic dwa razy się nie zdarza”
To tak, że mogę być symfonie na całe orkiestry, a wychodzą melodyjki na pozytywkę - przyjemne, ktoś marzył o maszynie bojowej – a wyjechał z garażu na hulajnodze, albo chciał wynaleźć lek na raka, a skończył na maści z kotkiem
No nic, najważniejsze, żebyśmy zdrowi byli
Mister D.
grudzień 19, 2023 09:33
Marek, nie moja wina, że łatwiej mi sobie wyobrazić, że ten biały nalot na poręczy to guano, trudniej mi sobie w pierwszym odruchu wyobrazić, że ptaki tak płaczą, że aż nalot z soli się zbiera na poręczy, rozumiem, że jako poeta mogłeś z tą intencją to napisać, ale... pierwsze moje skojarzenie jest takie, w drugim mogę sobie wyobrazić płaczące rzęsiście ptaki.
x l a x
grudzień 19, 2023 09:13
Dzięki Pawle za wniesienie nowego atrybutu wiersza, jakim jest niewątpliwie upoetyzowanie guana. Można by pójść dalej tym tropem i wprowadzić bociana - ten to ma rozległe asocjacje. O orle nie wspomnę, bo nie chcę brnąć w politykę...
Mister D.
grudzień 19, 2023 04:16
W sumie wszystko jest niepowtarzalne, wzór jaki tworzy ptasie guano na poręczy też jest niepowtarzalny, kwestia smaku.