Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

6521a6cd4e0bcb6bac261926ca0fbe8b7143011f
Zdjęcie z mojego wieczorku poetyckiego, który odbył się w klubie Remont przy okazji zbiorowej wystawy w ramach galerii "Śmierć frajerom".
Dla wyjaśnienia dodam, że klęczałem na grochu, pot się ze mnie lał, ale przeczytałem więcej niż się spodziewałem. A zacząłem od tego:



Wstaję rano, patrzę w lustro:
o mój Boże! Trudna rada-
- ryj kanalii mam zdradziecki,
że i pumeks nie pomaga.

Więc uczciwie patrzę dalej-
- mam wybitnie świńską tuszę,
uszy jakby też za nisko,
takie uszy ciut komusze.

Okiem spływam w dół po cielsku,
a ten co tam w dole sterczy?
Jeszcze, patrzcie, mu wesoło,
że mam taki ryj morderczy!

Co tu robić z taką mordą
i gdy ma się taką postać.
Tylko wpierdol sobie spuścić
i w dzień jasny w domu zostać.
Ilość odsłon: 7571

Komentarze

listopad 18, 2019 02:05

Te również Cytro przeczytałem:

http://poemax.pl/publikacja/8971-spotkajmy-sie-w-101
http://poemax.pl/publikacja/6372-oddajcie-nam-wilno

Ale jeżeli nadal nie przekonują cię co do zasadności mojego nagiego klęczenia na grochu, to ten powinien cię przekonać, bo jeśli nie ten, to który:

http://poemax.pl/publikacja/8965-pani-regina-nie-otwiera-drzwi-do-szafy

listopad 18, 2019 00:59

To patrz.

Konto usunięte

2-42-42-4

listopad 18, 2019 00:35

Nie jestem zszokowana, wręcz przeciwnie, mogę codziennie patrzeć na twoje ciało, gdyby jeszcze ci się chciało robić takie performance daj znać. :))
Nie obrażaj się, mam słabą wyobraźnię a ostry język.
Dziękuję ci za przybliżenie sztuki performance.

listopad 18, 2019 00:25

A jak możesz to widzieć skoro Ciebie tam nie było? A wiersz jak najbardziej pasuje do nagości, postanowiłem rozpocząć od przeprosin dla Jarosława Kaczyńskiego, taka laurka ode mnie dla niego, sam się ukarałem, wystawiłem na widok publiczny moją całą postać :) Uczucie zażenowania było również wpisane w to działanie, dobrze to wiem i zrobiłem to świadomie, wystawiłem siebie. To działanie miało kilka płaszczyzn, choćby nagość, wiele wierszy jej dotyczyło, ostatnio kiedy policja wkracza do teatrów, bo aktorzy występują nago, moje działanie nabiera dodatkowego sensu. Więcej nie chce mi się Ciebie przekonywać. Skoro jesteś zszokowana widokiem nagiego mężczyzny, to już nic nie poradzę.

Konto usunięte

2-42-42-4

listopad 18, 2019 00:10

Nie przekonałeś mnie, rozumiem na czym polega ten rodzaj sztuki ale tutaj jakoś tego nie widzę. czytając ten wiersz w ubraniu, rozbierasz się w oczach czytelnika, to jest oczywiste. A nagość rzeczywista autora nic mi nie mówi dodatkowego, wywołuje tylko uśmiech zażenowania. Klęczenie na grochu to męczarnia, czy autor przeżywa katusze czytając ten wiersz. Jakie znaczenie i jakie napięcie tu zbudowałeś, bo ja wciąż tego nie widzę. To było tylko szokowanie.

listopad 17, 2019 23:29

Dzięki Janusz.

listopad 17, 2019 23:28

Cytro, na wystawie był tylko jeden mój obraz. To że jestem malarzem i być może poetą, nie oznacza, że nie mogę zrobić dzieła jak performance, a kto mi zabroni? Tu nie było żadnego teatrzyku, performance nie wywodzi się z teatru tylko jak najbardziej ze sztuk wizualnych. Połączyłem w jedno swoje wiersze i siebie. Klęczenie na grochu nago dawało napięcie, a publiczność nagrywała i dobrze, bo performance jest dziełem ulotnym, ma swój czas i miejsce, dlatego dokumentowali wydarzenie, ale przeżyć w pełni, zrozumieć i odebrać można było tylko będąc wtedy w tym miejscu i czasie. To nie był sposób na przeczytanie wierszy, to jest po prostu osobne dzieło, a nie robienie teatrzyku z poezji. Klęczenie na grochu w dodatku nago samo w sobie niesie ze sobą mocną symbolikę, która wskazuje na tekst, a tekst na nią, nie da się tego oddzielić. Napisałem, że to był "wieczorek poetycki" ale napisałem to tak przewrotnie, to był performance, po prostu, performance czytany, bo sztuka performance nie ma wyraźnych ram i wyraźnej definicji, każdy performer definiuje ją za każdym razem. Ma pewne składowe, ale jest otwarta, z wszystkiego chyba można zrobić performance. Np. Oskar Dawicki, znany polski artysta performancu zrobił w zachęcie coś takiego, że czytał list z podziękowaniami dla Zbigniewa Warpechowskiego, nestora tej gałęzi sztuki, a czytał go trzymając w wyprostowanych rękach do których były przywiązane dwa woreczki z czymś w środku, po pewnym czasie ręce zaczęły mu drżeć, widać było wysiłek, w końcu skończył i wysypał z tych woreczków cukierki dla publiczności, którymi mogła się poczęstować, rozumiesz na czym to polega? Nie potrafię tego wytłumaczyć jasno, bo w tym jest dużo intuicji, ale gdyby po prostu usiadł za stołem i czytał, to by nie był performance. Ostatnio też widziałem performance w którym artysta z każdą minutą przywiązywał sobie do nogi pokruszoną cegłę, i zamiatał schody prowadzące do budynku byłego szpitala psychiatrycznego, na których to schodach leżały te pokruszone cegły z których je brał. Czujesz różnicę między tym a zwyczajnym zamiataniem schodów? Z każdej czynności można zrobić performance, tylko trzeba ją wykonać performatywnie i nadać jej znaczenie, zbudować napięcie itd. Nagi facet klęczący na grochu i czytający wiersze, w połączeniu jeszcze z ich treścią, sam w sobie coś symbolizuje, o czymś mówi, jako osobne dzieło, a nie dodatek.

Konto usunięte

2-42-42-4

listopad 17, 2019 20:14

Wiersz mi się podoba.

Konto usunięte

2-42-42-4

listopad 17, 2019 20:10

…..publiczność nie widziała jedynie nagiego faceta na grochu, ale odbierała przekaz. W performance ważny jest czas i ciało, artysta używa siebie, reprezentuje własne dzieło, jest swoim dziełem i narzędziem, formą itd....
Publiczność nie tylko odbierała, wręcz chłonęła na komórki i obraz i słowo. Skoro artysta używa siebie, reprezentuje własne dzieło, czyli robi
teatrzyk z wiersza.
Miała być poezja jako związek słowa z fizjologią mowy, czy ciała?
Autor stał się dziełem, czy wiersz?
Może gdyby penisem pisał stałby się wielkim?
To by było performance.

Konto usunięte

2-42-42-4

listopad 17, 2019 18:30

… relacja obrazu do słowa i słowa do obrazu....no właśnie tu jest zagwozdka....jest wystawa, czyli obrazy, jest golas poeta i wiersze które on czyta czyli słowa. Nie za dużo tego było naraz? Czy to heppening wystawcy z performance poety na dodatek malarza. Można się pogubić. Poeta stał się dziełem a może eksponatem wystawy a może muzą dla ...słuchaczy,
dla oglądających obrazy, dla innych piszących, mnie by to natchnęło :)
Malarstwo to ciężki kawałek chleba - twoje słowa a tu klęczenie na grochu, czyli męczarnia wieczorku poetyckiego. Biedny, szalony artysto, współczuję i podziwiam.