Z uwagi na ustawienia prywatności nie wszystkie dane tego użytkownika są widoczne

Portal Poemax jest prowadzony we współpracy ze stowarzyszeniem Salon Literacki

Nazywam się: Beatka z krzywymi nóżkami

Trochę o mnie: publikacje w internecie, drugie miejsce za recytację wiersza o szewczyku dratewce w szkole podstawowej klasa druga albo trzecia, jakoś tak :)

Dołączyłam do serwisu ponieważ: chcę publikować i od czasu do czasu komentować

Ilość odsłon: 45658

Komentarze

czerwiec 26, 2020 16:48

O świadkach nie świerkach zaczal ex czytac* ach te błędy...

czerwiec 26, 2020 16:47

Muszę popracować nad sobą ciągle krytykuje jęczę niemal. Tak wiem jest wciąż góra z popiołem z której wiatr podnosi drobinki. Szare ziarenka unoszą się w powietrzu dotykają oczu.

czerwiec 26, 2020 16:39

Nie wiem gdzie jeszcze wysłać moja prozę. Myślę o pewnym piśmie ale kolega orzekł że to kategoria C. Więc o tym piśmie nie ma co myśleć. Dziś na zakończenie roku przyjechał eks. Powiedzial że słucha Jezusa A Jezus kazał upominać brata który źle kroczy. Powołał się eks na ewangelię Wg Mateusza rozdział osiemnasty wers 15. Mówię do eks żeby czytał dalej. A po co on na to. Czytaj! Krzyknęłam. Zaczął czytać o świerkach.
- Aha mówię - czyli potrzeba wspomóc się innymi żeby co udowodnic?Przecież to słabość i dwulicowosc jest na siłę coś udowadniać i szukać wspomożycielj - spytałam.
- Idź idź szatan przez Ciebie przemawia! - krzyknął ex.
Uff teraz odpoczywam. Od młodego od ex. Zawsze jak przyjedzie nie obejdzie się bez rozmów religijnych niestety i polityki.

Ukrop na dworze. Wieczorkiem zrelaksuje się przy pieleniu.

czerwiec 26, 2020 16:27

Kogucia muzyka nad ranem wywołuje nostalgię ale już nie siadam samotna ze łzami na parapecie jak w dzieciństwie. Teraz otwieram szeroko drzwi pierwszym promieniem słońca letniego słońca. Porywa śpiew koguciej muzyki niczym preludium Chopina.
Czasem myślę że mam piękny umysł innym razem na głowie widnieje koltun z piętrami emocji różnych myśli taki nietypowy koltun bo kolorowy niemal jak tęcza.

czerwiec 26, 2020 16:23

Może i niewiele osiągnęłam cóż to za sztuka stanąć na górze z popiołu. Szczególnie gdy jest twarda pod wpływem deszczu czy mrozu. Ale znam szept murów na moim podwórku lubię słuchać szumu wiatru w gałęziach sosen i świerkow oraz ptaków.

czerwiec 26, 2020 16:13

Kto nie puka nie robi ten nic nie ma. Jestem trochę taki niespokojny umysł. Tu lecę tam lecę tu zapukam tam zawołam. Ale u jednego pisma literackiego mam przechlapane bo im napisałam właściwie zdawałam pytanie czy mają jakiegoś kozła z jajami od prozy. Ech idiotka jestem czasem. Sama sobie potrafię zaszkodzić. Kultury nigdy dość. Chyba pycha mną wtedy zawladnęla gdy to napisałam.

czerwiec 26, 2020 16:09

Wiatr unosi w kuchni i w pokoju firanki. Tańczą firanki w moim skromnym domu. Młody pojechał do taty na parę dni. Też mi się urlop należy. Fajnie się rozstać poczuć tęsknotę i nabrać dystansu.
Gazeta kulturalna odmówiła publikacji dziennika niecodziennika. Ale miły redaktor napisał ze przeczytał moje wiersze w necie i chce wiersze. Podobno publikują już dzienniki poety Józefa Barana i za dzienniki dziękują. Może spróbuje się dobić z ta proza do innego pisma.

czerwiec 26, 2020 16:04

Boję się że w dobie pandemii wiele pism literackich straci sens istnienia. Kultura i turystyka z gastronomia chyba najbardziej cierpią.
- A jak mleczarnia zamkną bo kierowca mleczarki zachowuje to mleko mi do rowu trzeba będzie wylać. Ja tez się boję- powiedziała koleżanka rolniczka.

czerwiec 26, 2020 15:59

Czerwiec 24, 2020 21:09
Przed południem pojechałam z przyjaciółką do pobliskiego hipermarketu.
Po sklepie zaczęła biegać chuda kierowniczka. Weszła nawet między
Regały tam gdzie stałam z wózkiem. To była istna osa- psa psa. Nie dość, że maseczki, ciężko oddychać, to jeszcze osa lata po sklepie. Już się zaczęłam bać że dosiadly mnie urojenia ksobne; gdy zbliżałam się do półki z pieczywem osa oparła się o jedna z zamrażarek i zaczęła mnie obserwować. Brr...co za kurwa dziwne uczucie.
Zawsze odkąd sięgam pamięcią byłam na celowniku. W Warszawie, gdy mieszkałam u cioci!, miałam podobno trzech kochanków, a w rzeczywistości byłam dziewicą.
Umierała że sto razy. A to diagnozę raka krwi stwierdzili bo chuda i blada. Innym razem była łatka psychicznej gdyż biegała. I wciąż jakieś bzdury, wymyślone historie na mój temat.
Wyrózniasz się w tłumie- powiedziała kiedyś koleżanka, której nie lubiłam. Hmm...
Gdybym nie popełniła tylu błędów może nie wyladowalabym tu gdzie jestem. Jestem na górze popiołu i tak się trzymam tej góry. Okropna to góra. Łącznikiem są zwykłe wiadra. Codziennie ją powiększam.
W podstawówce byłam bardzo dobra z rosyjskiego. Teraz bym wybrała szkole średnia z tym językiem. Może byłabym tłumaczka w jakiejś gazecie korektorka w redakcji. Ech..można pomarzyć.

czerwiec 23, 2020 19:39

Tata to historia. Tata to olbrzymi świerk w moim ogrodzie. Fundamenty. Piwnica. Dom. To marzenia o pokoju na górze.
Trociny i stary dach. Pieśń dachu codziennie nad ranem. Tata to moc i ukojenie nerwów.
Rozłożyste jesiony.
Tata młodego to drzewa owocowe jabłoń grusza wiśnie orzechy włoskie. Tata młodego to łóżko stare małżeńskie łóżko.
Pozostają zapachy gdy dotykam sliwkę wegierkę widzę babcię. Gdy patrzę na wiśnie widzę eks.
Przez podwórko przeszło wielu ludzi podwórko - mapa kolein, wgłębień i bruzd. Wzlotów upadków. Podwórko to stary człowiek z dzieckiem przyciśnietym do piersi. Mapa mgieł, szepty murów. Taniec, zieleń i biel. To schody przed domem i ja na nich mała z szeleszczacymi od piasku truskawkami.
Co by pani powiedziała tacie? - gdzieś odzywa się głos psycholożki.
- Nic. To jest chyba szczęście. To nic , a po nim kilka łez w ukryciu.