Mister D.
Ksiądz
Dobry Boże, Ty wiesz dobrze,
że ja chciałem służyć Tobie
duszą, ciałem, całym sercem…
Wybacz- już nie mogę więcej.
Jak mam uczyć katechezy
gdy wokoło tyle dziewczyn,
bardziej nagie niż ubrane-
- choćbyś nie chciał to ci stanie.
Mamże być dla siebie katem?
Pręgi dawać celi-batem?
Pleców już nie starczy na nie!
Choćbyś nie chciał… Precz Szatanie!
Znów mi wpełzasz pod sutannę,
słychać pienia już poranne,
a szponiasta łapa twoja
się zaciska… Nie, to moja!
Ilość odsłon: 8063
Komentarze
Mister D.
czerwiec 18, 2017 13:38
Tak, komentarz Cytry stawia zrozumiałe pytania, ponieważ jest to komentarz, a ja napisałem tekst pretendujący do miana wiersza, może zatem powinienem otworzyć osobny temat w offtopicu i postawić zrozumiałe pytania na temat problemu celibatu, wtedy wszyscy by uniknęli nieporozumień. Oczywiście zgadzam się, że problem dotyczy również małżeństwa, jak i wszystkich zobowiązań wierności, ale figura księdza jest moim zdaniem ciekawsza, ponieważ sutanna to taki rodzaj munduru, symbol tego co w nas duchowe, a ta szponiasta łapa szatana to to co w nas zwierzęce, poza tym sami widzicie jak gładko można od tego wiersza przejść do rozważań ogólnych o naturze ludzkiej i jej konfliktach, kurczę, chyba to dobry tekst. Pozdrawiam ;)
Justyna Babiarz
czerwiec 18, 2017 13:38
Pawle, piękna i symboliczna przypowieść :) Nie tylko o cielesności, celibacie i podejściu do niego... :) Niektórzy tak pracę niosą... choć to również źle przy ich wyborze życiowym (zawód często też jest takim) :) Ech :)
Mister D.
czerwiec 18, 2017 13:33
Jest pewna dowcipna przypowieść o dwóch mnichach buddyjskich, którzy spotkali nad strumieniem piękną i nagą dziewczynę, która poprosiła ich, żeby ją przenieśli przez wodę, więc młodszy z nich wziął ją na ramiona i przeniósł, dziewczyna podziękowała i mnisi poszli dalej swoją drogą. Po pewnym czasie ten młodszy (który przeniósł dziewczynę) mówi do swojego mistrza: "Mistrzu, nie wiem czy dobrze zrobiliśmy przenosząc tę dziewczynę?", na co mistrz odpowiada: " Widzisz, ja ją już dawno zostawiłem nad strumieniem, a ty ją niosłeś aż do tej pory." :)
Justyna Babiarz
czerwiec 18, 2017 13:30
Z ta przemocą Ewy bym się nie zgodziła, potraktuję to jednak jako powiedziane pół-żartem. Nie mój wiersz, więc decyzja Autora jest sprawą wyboru zawsze :) Komentarz Cytry jest jak dla mnie w punkt, stawia zrozumiałe pytania, płynące z codziennej obserwacji. Małżeństwo i wierność to też pewien "zakon", trudny. Dużo osób wchodzi w nie bez takiej refleksji niestety. Pozdrawiam Was wszystkich ciepło :)
Mister D.
czerwiec 18, 2017 13:19
A wiersz lekki. Napisałem go dla mojego prawie szwagra, niedoszłego księdza, który wybrał drogę świecką ponieważ spotkał dziewczynę.
Konto usunięte
czerwiec 18, 2017 13:11
bardziej nagie niż ubrane-
- choćbym nie chciał to mi stanie.
Nie każdy może być księdzem. Religia uznaje cielesność dla prokreacji. Uczy miłości duchowej, omijając seks jak owoc zakazany. Zakazany dla głosicieli celibatem. Celibat jest wbrew naturze, ale takie poświęcenie przysięgają Bogu. Ile warta jest przysięga...nie tylko księży, czy małżeńska.
Instynkt złamie każdą.
Temat ciężki, wiersz...hm
Mister D.
czerwiec 18, 2017 13:04
"Mamże być dla siebie katem?
Pręgi dawać celi-batem?
Pleców już nie starczy na nie!"-
- moim zdaniem właśnie to jest owo pytanie.
Mister D.
czerwiec 18, 2017 13:03
No jak to? Odkąd Ewa wcisnęła Adamowi pomimo jego gorących sprzeciwów jabłko przemocą do gardła cielesność została napiętnowana grzechem. Poza tym dla mnie ten wiersz nie jest odpowiedzią, jest obrazem pewnej sytuacji, który ma spowodować refleksję, gdzie tu odpowiedź?
Justyna Babiarz
czerwiec 18, 2017 13:01
A może, już tak technicznie rzecz ujmując, dodaj w treści jakieś niebanalne pytanie, czytelnik będzie wiedział, że szukasz odpowiedzi :) To taka niezobowiązująca sugestia :)
Justyna Babiarz
czerwiec 18, 2017 12:59
Pawle, nie "widok" onanizującego się księdza, tylko dla mnie ten wiersz był własnie za bardzo odpowiedzią, a ona, jak wszyscy chyba wiemy, nie jest prosta. Mój indywidualny odbiór. W Kościele też są nad tym dyskusje. To stary temat. Tak samo cielesność, w chrześcijaństwie, uznana jest w małżeństwie, więc nie można powiedzieć, że jest zła. Gdyby nie cielesność, nie byłoby nas tutaj. To też temat rzeka i stary jak świat. Pozdro! :)